Laurentian Blue się zowie i zawiera 45 min brzdąkanka, brzdąkanka, brzdąkanka. Jakieś skrzypki, banja i inne pierdolety. Takie połączenie folku i americana. Można posłuchać w drodze do częstochowy na pielgrzymce albo z koleżanką przy ognisku i sprawdzić jak się ma "róż".
Można też sobie jebnąć przy tym ciepłą miodulę i przyciąć komara w skodzie zaparkowanej w garażu i mieć kolorowe sny kiedy ja dotykam ciebie.
Można też jak ja to zrobiłem czyli posłuchać 10 min i pójść się wysrać bo nudne to masakrycznie.
iframe
Statystyki: autor: Hajasz — 25 min. temu