Flavor Flav, członek legendarnej grupy Public Enemy, wspomina, jak Tupac Shakur uratował go przed popełnieniem morderstwa.
W wywiadzie dla Rolling Stone artysta opowiada o wydarzeniach z 18 sierpnia 1990 roku, kiedy Public Enemy koncertowali w Oklahomie podczas trasy „Fear Of a Black Planet”. Wśród supportów znaleźli się m.in. Ice Cube, Heavy D, Queen Latifah oraz Digital Underground, gdzie młody Tupac Shakur występował jako tancerz.
To tego dnia Tupac, wielki fan Public Enemy pomógł złapać złodzieja. Mężczyzna włamał się do garderoby wraz z grupą przestępców i ukradł osobiste rzeczy zespołu. Flavor Flav opisał, jak doszło do konfrontacji ze złodziejem:
Znaleźliśmy jednego z nich i zabraliśmy go do garderoby, gdzie grupa zaczęła go przesłuchiwać. Nagle zaczęli go bić. Tupac powiedział: „Odpuście, pokażę wam, jak to się robi”. Zdjął pasek i zaczął go bić.
Flav przyznał, iż był gotów pójść o krok dalej, nie do końca świadom potencjalnych konsekwencji. Dzięki interwencji Tupaca złodziej uszedł z życiem, a raper nie trafił do więzienia.
Facet leżał na podłodze. Chwyciłem gaśnicę i czekałem na odpowiedni moment, żeby uderzyć go w głowę. Tupac odepchnął mnie mocno na ścianę, a ja upuściłem gaśnicę. Powiedział: „Co ty robisz, człowieku? Zabijesz go”. Tupac powstrzymał mnie przed przypadkowym morderstwem.
Flavor Flav podkreślił, jak ważna była interwencja Tupaca. To dzięki niej Flav, jak i reszta zespołu mogli przez cały czas tworzyć i występować przed fanami:
Gdyby nie on, nie siedziałbym tu dzisiaj z tobą. Dziękuję, Tupac, za uratowanie mojej wolności i życia.
Pięć lat później, już jako gwiazda, Tupac napisał do Chucka D, założyciela Public Enemy, dziękując mu za to, czego nauczył się podczas tamtej trasy.