Gotowi na kolejną rundę w Pizzerii Freddy’ego Fazbeara?
Zdecyduj, co się wydarzy w pizzerii Freddy’ego Fazbeara, dzięki wyjątkowej książce-grze paragrafowej! Miej się jednak na baczności, bo twój fałszywy krok może mieć katastrofalne skutki… Ta książka zaprowadzi cię tam, gdzie wszystko się zaczęło: do świata sprzed pierwszej odsłony Five Nights at Freddy’s. Wcielisz się w rolę ochroniarza, który musi przetrwać pięć (a może sześć?) nocy i zmierzyć się z Freddym, Chicą, Bonniem i Foxym, którzy zrobią wszystko, by się ciebie pozbyć… Ta wyjątkowa interaktywna książka z 25 alternatywnymi zakończeniami i dwoma pozioma- mi trudności to niezapomniana rozrywka dla wszystkich fana Freddy’ego. Gotowy na podróż w czasie i konfrontację z animatronikami?
– opis wydawcy
Five Nights at Freddy’s. Książka interaktywna #1. Tydzień wcześniej to pierwsza – ale nie ostatnia – powieść paragrafowa z uniwersum FNaF. Wcielamy się w niej w Ralpha – samotnego ojca i zaangażowanego pracownika kultowej pizzerii, który tymczasowo objął stanowisko stróża nocnego. Choć ostrzeżono go, iż w nocy animatronikom lepiej jest nie wchodzić w drogę, Ralph dopiero ma przekonać się, jak dużą wagę ma ta zasada…
Fot. materiały promocyjne (Facebook/Feeria Young)Fabuła jest zasadniczo podobna do tych growych, zwłaszcza kilku pierwszych – i wrażenia z niej również, chociaż wiadomo, bez oprawy audiowizualnej nie budzi już aż takich emocji. Tym niemniej uważam, iż wciąż wypada nieźle, a ścieżka prowadząca do dodatkowej nocy (więcej nie zdradzam, nie psuję zabawy) wyszła Cawthonowi i Myers całkiem interesująco i do pewnego stopnia choćby odświeżająco. Dzieje się to samo, co zawsze, ale w nieco innej odsłonie. Trochę odgrzewany kotlet, jasne, ale wciąż całkiem smaczny.
O osobowości głównego bohatera książki trudno powiedzieć zbyt wiele – jako iż my nim sterujemy i projektujemy na niego własny tok myślenia, nie nadano mu żadnych charakterystycznych cech czy wartości, którymi miałby się kierować. Za wyjątkiem jednej. Ralph ma córkę, Coppelię, stanowiącą jego oczko w głowie. Czegokolwiek nie robi, robi to dla niej i tylko nią się przejmuje, choćby gdy doprowadzamy go do przypadkowego zgonu. I choć nie zawsze jego interakcje z nią wypadają jakoś super autentycznie, powiedziałabym, iż stanowią całkiem sympatyczny duet, któremu można kibicować. Szczególnie sama Coppelia zaplusowała mi w jednym z zakończeń. Widać tam było, iż kocha swojego tatę równie mocno co on ją i kiedy trzeba mu pomóc, to robi, co tylko w jej mocy. To było na swój sposób urocze.
Co zaś się tyczy samej mechaniki rozgrywki, dość łatwo się w niej połapać. W momencie wyboru dostajemy pod akapitem kilka opcji, z czego każda odsyła nas do innej strony gdzieś głębiej w książce. Od czasu do czasu możemy też znaleźć przedmioty, bez których trudno będzie przebić się dalej w fabule. jeżeli ich nie mamy, najczęściej prędzej czy później czeka nas śmierć. jeżeli zaś je znaleźliśmy, z tyłu książki czeka na nas kilka wolnych stron do odnotowywania, co trafiło do naszego ekwipunku. Po dokonaniu wpisu możemy ruszać dalej. Kiedy zaś przyjdzie czas, żeby coś z naszej listy wykorzystać, dany przedmiot należy stamtąd potem wykreślić.
Co ciekawe, podczas realizowania jednego z zakończeń możemy zdobyć bonusowy przedmiot, który działa nieco inaczej niż pozostałe. Normalnie po dotarciu do końca należy wyzerować ekwipunek, aczkolwiek ta jedna rzecz akurat nie podlega wykreśleniu. Dzięki temu przy rozpoczęciu gry od nowa możemy jej używać już od samego początku, co odblokowuje parę dodatkowych informacji i alternatywnych ścieżek wykonywania zadań. Interesujące rozwiązanie, choć nie potrafię sobie wyobrazić, jakie miałoby być jego wyjaśnienie we, bądź co bądź, w miarę realistycznym świecie przedstawionym tej książki. Ralph żyje w multiwersum? Cofa się w czasie? Nie mam pojęcia.
Fot. materiały promocyjne (Facebook/Feeria Young)Tak czy inaczej, wracając jeszcze do dokonywania wyborów. Trzeba przyznać, iż dostaliśmy ich tutaj sporo. Tydzień wcześniej pozwala nam decydować o wielu często pozornie nieistotnych rzeczach, które później okazują się szalenie ważne. Czasami ma to jakiś tam sens, natomiast… często niestety nie. I to mnie trochę frustruje. Wyobraźcie sobie na przykład, iż wybór, czy chcecie napełnić wiadro od mopa płynem do mycia podłogi teraz, czy też później, może Was zabić. W praktyce jest to dokładnie tak samo głupie, jak brzmi. Podobnych przykładów znalazłoby się jeszcze zresztą parę. jeżeli już robimy te decyzje, to niech one chociaż mają jakiś sens…
Żeby zakończyć jednak jakimś pozytywem, zahaczmy jeszcze o temat technicznego wykonania tego tomiku. Tydzień wcześniej skorygowano w sposób zadowalający – co warto zaznaczyć, patrząc na obniżający się standard rynkowy pod tym względem. Ponadto opatrzono go całkiem sympatycznymi grafikami, od czasu do czasu umieszczanymi u dołu strony. Rysunki utrzymano w tym samym stylu, który kojarzę już z poprzednich FNaF-owych książek od wydawnictwa Feeria. Pewien podgląd, o czym mówię, mamy zresztą już na okładce. Całkiem ładnej okładce, tak nawiasem mówiąc.
W Five Nights at Freddy’s. Książka interaktywna #1. Tydzień wcześniej nie brakuje głupotek, a fabuła to po raz kolejny to samo, tylko w nieco innej otoczce. Wciąż jednak można dobrze się przy tym tomie bawić. Ilość zakończeń daje spory potencjał reczytalności (tak, wiem, takie słowo – ani tym bardziej sformułowanie – nie istnieje), a niektóre z nich, zwłaszcza te związane z bonusową nocą, potrafią być rzeczywiście ciekawe. Myślę, że, mimo swoich wad, to przez cały czas niezły wybór na mikołajkowy prezent dla fana serii.

Autor: Scott Cawthon, E.C. Myers
Tłumaczenie: Paulina Wojnakowska
Okładka: Ronaldo Barata, Jeff Shake, Norbert Młyńczak
Wydawca: Feeria
Premiera: 8 listopada 2025 r.
Oprawa: miękka
Stron: 272
Cena katalogowa: 44,99 zł
Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Feeria. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Feeria)





