Miał dość sławy. "Jestem w piekle, a naczelnym diabłem jest listonosz" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

kultura.onet.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: Albert Einstein miał bardzo specyficzne podejście do swojej sławy


Nazwisko Alberta Einsteina to dla wielu synonim geniuszu. Człowiek, który zrewolucjonizował świat, był także niezwykle barwnym naukowcem. Walter Isaacson, autor bestsellerowych biografii Steve’a Jobsa oraz Elona Muska, w książce "Einstein. Jego życie i wszechświat" przedstawia m.in. nietypowe podejście fizyka do sławy. "Reakcja Einsteina na objawy uwielbienia była złożona — podobnie jak ciał niebieskich na grawitację. Obiektywy reporterów pociągały go, ale i mierziły jednocześnie. Kochał popularność i kochał też na nią narzekać" — zdradza Isaacson. Jednym z problemów wywoływanych przez sławę jest to, iż może rodzić niechęć. Einstein przekonał się o tym wielokrotnie w sposób dobitny.
Idź do oryginalnego materiału