Od dziś w kinach nagrodzony na festiwalu w Cannes dramat obyczajowy "Monster", czyli nowe dzieło jednego z bardziej cenionych japońskich reżyserów Hirokazu Koreedy ("Złodziejaszki", "Nasza młodsza siostra"). Nasza redakcja postanowiła wyróżnić film znakiem jakości "Filmweb poleca!".
Saori po śmierci męża samotnie wychowuje nastoletniego syna Minato. Zauważa u niego niepokojące zachowanie i odkrywa, iż jest gnębiony przez swojego nauczyciela. Żąda w szkole odsunięcia pana Hori od pracy z dziećmi. Koreeda zaskakuje, podsuwa różne tropy, opowiadając nam historię z trzech perspektyw - matki, nauczyciela i samego Minato. Reżyser opowiada o skomplikowanych emocjach - jakże różnych u każdego z bohaterów - w sposób czysty i subtelny. Dużym atutem filmu jest ścieżka dźwiękowa, jedna z ostatnich kompozycji niezrównanego Ryuichiego Sakamoto.
W naszej recenzji "Monstera" piszemy:
Strukturalnie, całość przypomina zagadkę z kluczem. Ale to tylko zasłona dymna, jedna z wielu. Dzięki szkatułkowej narracji punkty widzenia zmieniamy kilkukrotnie, raz podążamy za optyką matki, to znów jej syna, wreszcie – nauczyciela i dyrektorki. Kusiłoby nazwać "Monster" kryminałem a rebours albo chociaż "hołdem dla żelaznej klasyki" (porównania do "Rashomonu" in 3…2…1….). Tyle iż Koreeda zbyt sprytnie lawiruje pomiędzy gatunkowymi kliszami. Nie chodzi tu choćby o zabawę samą strukturą, ani o moralny relatywizm jako Wielki Temat Dla Kina, z którym każdy klasyk powinien się zmierzyć. Swoich bohaterów reżyser konfrontuje z żywą głupotą, na gruncie której kwitnie równie żywa nienawiść: homofobią, nagonką w mediach społecznościowych, ślepym podążaniem za uświęconymi społecznie autorytetami. I pewnie z tego powodu fakt, iż "nic nie jest tym, czym się wydaje" to coś więcej niż scenariopisarski wytrych – "Monster" to opowieść o empatii jako akcie poświęcenia, poprzedzonym realnym intelektualnym wysiłkiem, przewartościowaniem dotychczasowej wiedzy o ludziach. I o równie realnym horrorze niezrozumienia własnego dziecka – w pewnym wieku istoty "chemicznie" niezdolnej do wiary w autorytet rodzica.
Zagrane, zainscenizowane i skręcone jest to wszystko fantastycznie. Koreeda pozostaje niezrównany w opowiadaniu o skomplikowanych emocjach w czytelny i subtelny, a jednocześnie formalnie wyrafinowany sposób. Koleżanka po piórze porównała jego nowy film do "Blisko" Lukasa Dhonta – to także opowieść o dwóch dzieciakach zamkniętych we własnym świecie i potwornej niemocy rodziców. Życzyłbym sobie jednak, żeby Dhont nakręcił kiedyś tak spełnione emocjonalnie i intelektualnie kino. A przynajmniej takie, w którym dzieciństwo jest prozą, a nie poezją – czymś więcej niż duszną przestrzenią pełną zaklęć i rytuałów oraz fabularną strukturą sprowadzoną wyłącznie do punktów węzłowych.
Całą recenzję przeczytacie TUTAJ.
Znak jakości "Filmweb Poleca!" to wyróżnienie przyznawane przez redakcję Filmwebu filmom zasługującym na szczególną uwagę widzów. Są wśród nich nie tylko produkcje artystyczne, ale także komercyjne, doskonale spełniające wymagania danego gatunku bądź przekraczające je w zaskakujący sposób.
"Monster": o filmie
Saori po śmierci męża samotnie wychowuje nastoletniego syna Minato. Zauważa u niego niepokojące zachowanie i odkrywa, iż jest gnębiony przez swojego nauczyciela. Żąda w szkole odsunięcia pana Hori od pracy z dziećmi. Koreeda zaskakuje, podsuwa różne tropy, opowiadając nam historię z trzech perspektyw - matki, nauczyciela i samego Minato. Reżyser opowiada o skomplikowanych emocjach - jakże różnych u każdego z bohaterów - w sposób czysty i subtelny. Dużym atutem filmu jest ścieżka dźwiękowa, jedna z ostatnich kompozycji niezrównanego Ryuichiego Sakamoto.
W naszej recenzji "Monstera" piszemy:
Strukturalnie, całość przypomina zagadkę z kluczem. Ale to tylko zasłona dymna, jedna z wielu. Dzięki szkatułkowej narracji punkty widzenia zmieniamy kilkukrotnie, raz podążamy za optyką matki, to znów jej syna, wreszcie – nauczyciela i dyrektorki. Kusiłoby nazwać "Monster" kryminałem a rebours albo chociaż "hołdem dla żelaznej klasyki" (porównania do "Rashomonu" in 3…2…1….). Tyle iż Koreeda zbyt sprytnie lawiruje pomiędzy gatunkowymi kliszami. Nie chodzi tu choćby o zabawę samą strukturą, ani o moralny relatywizm jako Wielki Temat Dla Kina, z którym każdy klasyk powinien się zmierzyć. Swoich bohaterów reżyser konfrontuje z żywą głupotą, na gruncie której kwitnie równie żywa nienawiść: homofobią, nagonką w mediach społecznościowych, ślepym podążaniem za uświęconymi społecznie autorytetami. I pewnie z tego powodu fakt, iż "nic nie jest tym, czym się wydaje" to coś więcej niż scenariopisarski wytrych – "Monster" to opowieść o empatii jako akcie poświęcenia, poprzedzonym realnym intelektualnym wysiłkiem, przewartościowaniem dotychczasowej wiedzy o ludziach. I o równie realnym horrorze niezrozumienia własnego dziecka – w pewnym wieku istoty "chemicznie" niezdolnej do wiary w autorytet rodzica.
Zagrane, zainscenizowane i skręcone jest to wszystko fantastycznie. Koreeda pozostaje niezrównany w opowiadaniu o skomplikowanych emocjach w czytelny i subtelny, a jednocześnie formalnie wyrafinowany sposób. Koleżanka po piórze porównała jego nowy film do "Blisko" Lukasa Dhonta – to także opowieść o dwóch dzieciakach zamkniętych we własnym świecie i potwornej niemocy rodziców. Życzyłbym sobie jednak, żeby Dhont nakręcił kiedyś tak spełnione emocjonalnie i intelektualnie kino. A przynajmniej takie, w którym dzieciństwo jest prozą, a nie poezją – czymś więcej niż duszną przestrzenią pełną zaklęć i rytuałów oraz fabularną strukturą sprowadzoną wyłącznie do punktów węzłowych.
Całą recenzję przeczytacie TUTAJ.
Czym jest "Filmweb poleca!"?
Znak jakości "Filmweb Poleca!" to wyróżnienie przyznawane przez redakcję Filmwebu filmom zasługującym na szczególną uwagę widzów. Są wśród nich nie tylko produkcje artystyczne, ale także komercyjne, doskonale spełniające wymagania danego gatunku bądź przekraczające je w zaskakujący sposób.