Festiwal Zorza w Krakowie. Co z hałasem i komfortem mieszkańców? Organizatorzy zabierają głos po naszej publikacji

krknews.pl 2 dni temu

Zbliżająca się krakowska edycja festiwalu Zorza ma być muzycznym wydarzeniem lata. Autorski projekt Dawida Podsiadły, który ma ambicję łączyć koncerty z nowoczesną formą artystyczną, już za niespełna dwa tygodnie pojawi się na Lotnisku Rakowice-Czyżyny. Ale zanim popłyną pierwsze dźwięki, w Krakowie coraz głośniej wybrzmiewa pytanie: czy wszystko zostało dobrze przygotowane?

Po problemach organizacyjnych, które przyćmiły poznańską premierę Zorzy, wiele osób – w tym także my – zaczęło pytać nie o muzykę, ale o to, co wydarzy się wokół festiwalu. Czy Kraków jest gotowy na dwa intensywne dni koncertowe pod gołym niebem? Co z poziomem hałasu? Czy ktoś o tym pomyślał? Czy mieszkańcy, których domy stoją kilkaset metrów od scen, zostali uprzedzeni?

Tydzień temu skierowaliśmy te pytania do organizatorów wydarzenia, a także do Urzędu Miasta Krakowa i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. W odpowiedzi – przynajmniej na razie – odezwała się tylko jedna strona. Ale to właśnie dzięki temu po raz pierwszy mamy szczegółowy obraz tego, jak festiwal Zorza ma wyglądać w Krakowie – i jaki będzie jego wpływ na okolicę.

W czerwcu, w Poznaniu, wszystko miało wyglądać inaczej. Pierwsza edycja festiwalu Zorza, zorganizowana na terenach Malty, miała być nową jakością wśród wydarzeń muzycznych – świeżą propozycją, w której nie chodzi tylko o line-up, ale i o doświadczenie: instalacje artystyczne, strefy chilloutu, przestrzeń dialogu między sztuką a publicznością.

Niestety, rzeczywistość okazała się mniej malownicza. Już pierwszego dnia pojawiły się problemy z systemem płatności. Uczestnicy przez kilka godzin nie mogli kupić ani jedzenia, ani wody, bo terminale przestały działać. Nie było możliwości zapłaty gotówką, a punkt wymiany opasek został zamknięty. W międzyczasie nadeszła ulewa, która błyskawicznie zamieniła teren w błotnistą pułapkę. Przez całą sobotę w sieci krążyły zdjęcia z kolejkami, zamkniętymi punktami gastronomicznymi i sfrustrowanymi uczestnikami.

Dawid Podsiadło przeprosił fanów ze sceny, a organizatorzy opublikowali krótkie oświadczenie, tłumacząc się pogodą, awarią systemu i „pierwszym razem”. Tylko iż wiele osób, które zapłaciły za bilet, nie chciało słyszeć o drugiej szansie. Inni z kolei postanowili ją dać – ale z zastrzeżeniem: „tym razem nie odpuścimy”.

Krakowska edycja festiwalu odbędzie się na Lotnisku Rakowice-Czyżyny – przestrzeni dobrze znanej krakowianom jako miejsce plenerowych wydarzeń muzycznych. W ostatnich latach odbywały się tu koncerty w ramach Męskiego Grania, Letnich Brzmień, Juwenaliów Krakowskich, a wcześniej także Coke Live Festival.

To miejsce dobrze skomunikowane, utwardzone, przestronne – ale też położone bezpośrednio w sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych, parków, szkół i domów jednorodzinnych. W ciągu ostatnich kilku lat mieszkańcy tych rejonów wielokrotnie zgłaszali skargi – nie na sam fakt organizowania imprez, ale na poziom hałasu, przeciągające się koncerty i brak wcześniejszej informacji o wydarzeniu.

Właśnie dlatego, po wydarzeniach z Poznania, postanowiliśmy zapytać organizatorów, czy wzięli pod uwagę ten kontekst. Zapytaliśmy także miasto i województwo: czy przewidziano ograniczenia emisji dźwięku, czy uzgodniono maksymalny czas trwania koncertów oraz czy zaplanowano działania kontrolne? I najprostsze pytanie – czy mieszkańcy zostali poinformowani?

W kilka dni po naszej publikacji i wysłaniu pytań otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź od organizatorów festiwalu. Zawiera ona zarówno ogólne zapewnienia, jak i konkretne rozwiązania, które mają – przynajmniej według zapowiedzi – ograniczyć uciążliwości dla otoczenia.

Organizatorzy podkreślają, iż wybór Lotniska Rakowice-Czyżyny był świadomy i poprzedzony analizą doświadczeń z wcześniejszych wydarzeń. Jak napisali w odpowiedzi:

„Lotnisko Rakowice‑Czyżyny to sprawdzony teren wydarzeń muzycznych, na którym realizowane są cyklicznie koncerty m.in. w ramach Juwenalii Krakowskich, Męskiego Grania czy Letnich Brzmień, a w przeszłości między innymi Coke Live Festival. Przygotowując festiwal do tej lokalizacji, zapoznaliśmy się z doświadczeniami poprzednich organizatorów oraz wzięliśmy pod uwagę specyfikę miejsca i potrzeby okolicznych mieszkańców.”

Najważniejsze jednak pojawia się w kolejnych zdaniach. Jak czytamy, ostatni koncert każdego dnia ma zakończyć się o godzinie 24:00, a wszystkie próby dźwięku będą odbywać się wyłącznie w ciągu dnia. Zrezygnowano także z organizacji after party na terenie wydarzenia. Trzy sceny festiwalowe będą działać naprzemiennie – tak, by unikać jednoczesnego grania i zmniejszyć natężenie dźwięku. Całość ma być organizowana we współpracy ze służbami miejskimi, tak by – jak zapewniają organizatorzy – „zminimalizować potencjalne uciążliwości zarówno dla mieszkańców, jak i zwierząt”.

Poza kwestią hałasu i harmonogramu, organizatorzy zapewniają, iż festiwal będzie w Krakowie lepiej przygotowany. Ma być więcej punktów gastronomicznych i sanitarnych, dostęp do darmowej wody, peleryny przeciwdeszczowe w razie załamania pogody, a także specjalne platformy dla osób z niepełnosprawnościami i tłumaczenia koncertów na język migowy. Dla uczestników przygotowano aplikację mobilną z mapą terenu, harmonogramem i systemem rezerwacji miejsc na wydarzenia.

W programie znajdą się koncerty Dawida Podsiadły, Kaśki Sochackiej, Korteza, Artura Rojka, Pauliny Przybysz z chórem wykonującym repertuar BAJMu, a także występy Sokoła, Fisza i Emade, Kukona oraz Braci Kacperczyk. Pojawi się także strefa sztuki i projekcja filmu inspirowanego twórczością Korteza.

Na moment publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na pytania przesłane do Urzędu Miasta Krakowa oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

Idź do oryginalnego materiału