Przypomnijmy, iż Grzegorz Markowski śpiewał w zespole Perfect od lat 80. Utwory w jego wykonaniu, takie jak: "Nie płacz Ewka", "Niewiele ci mogę dać" czy "Wszystko ma swój czas" stały się hitami. Cztery lata temu wokalista za pośrednictwem facebookowego profilu swojej córki Patrycji, opublikował oświadczenie, w którym przekazał, iż "jego stan zdrowia pogorszył się" i nie jest już na siłach, aby dawać takie koncerty, jak kiedyś. Postanowił więc przejść na emeryturę.
Fani piosenkarza często zastanawiają się, co w tym czasie dzieje z Markowskim. Nowy kadr z udziałem piosenkarza pojawił się właśnie w social mediach jego córki. Patrycja Markowska opublikowała na Instagramie swoje zdjęcie z ojcem i 17-letnim synem Filipem. "Trzy pokolenia, tradycja ta sama. Pięknych świąt dla Was kochani" – dodała w opisie.
Wszystko wskazuje więc na to, iż rodzina Markowskich ma się dobrze: podróżują i spędzają święta razem. "Dobrze was widzieć razem"; "Również wesołych świąt" – pisali internauci w komentarzach.
Dlaczego Markowski już nie występuje?
Choć Grzegorz Markowski w niejednym wywiadzie podkreślał, iż humor mu dopisuje i z jego zdrowiem nie jest aż tak źle, jak niektórzy myślą, to jednocześnie zaznaczył, iż "regularne występy nie są już dla niego". Pewnego razu w rozmowie z Radiem Złote Przeboje opowiedział anegdotę o wokaliście Aerosmith, nawiązał tym do swojego stanu i bezlitośnie upływającego czasu.
– Włożyli malutką kamerę w gardło Stevena Tylera. Tam są dwa mięśnie, takie po 3-4 cm… One w czasie silnego dźwięku, takiej fermaty, uderzają kilkadziesiąt razy na sekundę – tłumaczył. – Te mięśnie, przechodząc koncert, pokonują ogromny wysiłek. To jak każdy mięsień. A ja mam 71 lat, (mój głos – przyp. red.) jest po prostu coraz słabszy. Można zmienić repertuar, można zacząć śpiewać ballady, ale mnie to nie przekonuje – ocenił Markowski.
– W rock’n’rollu trzeba mieć trochę wyobraźni, potem mieć pazur, potem mieć energię. […] To nieubłagane. o ile nie zaśpiewasz "Niepokonanych" z taką energią, iż przynajmniej będą szczypać oczy, to lepiej jednak "zejść ze sceny niepokonanym" - skwitował artysta.