Wieczór wyborczy Karola Nawrockiego, nowego prezydenta Polski, miał być okazją do rodzinnego świętowania. Na scenie pojawił się z żoną i trójką dzieci – w tym z 7-letnią córką Kasią, która swoim dziecięcym entuzjazmem i gestami serduszek skradła uwagę wielu widzów. Niestety, gwałtownie stała się też ofiarą internetowej nagonki.
Fala hejtu na dziecko. Psycholog nie ma wątpliwości
Komentarze w sieci były nie tylko nieprzyzwoite – były skrajnie okrutne. Siedmiolatkę nazywano „niewychowaną”, „walniętą”, a choćby sugerowano, iż jest „naćpana jak ojciec”.
“To, jak zachowywała się ta dziewczynka, było całkowicie normalne. Siedmiolatki na występach szkolnych dokładnie tak się zachowują” – tłumaczy psycholog dziecięcy Igor Wiśniewski.
Konsekwencje hejtu wobec dzieci
Specjalista zaznacza, iż skutki hejtu nie kończą się na chwilowej przykrości.
“Mówimy tu o zaburzonych procesach emocjonalno-społecznych, zaczynając od poczucia własnej wartości… po zaburzenia nastroju czy lęki społeczne” – podkreśla Wiśniewski.
Szczególnie bolesne są uwagi dotyczące wyglądu – mogą one prowadzić do zaburzeń odżywiania, a choćby depresji.
Dzieci w kampaniach wyborczych. Gdzie leży granica?
Dzieci od lat są wykorzystywane w celach politycznych – również w Polsce. Kandydaci chętnie pokazują się z rodziną, chcąc zyskać sympatię wyborców. Ale czy dziecko wie, iż staje się narzędziem wizerunkowym?
“To jest sharenting. To jest po prostu wykorzystywanie dzieci we własnym celu, bez świadomości konsekwencji” – mówi Wiśniewski.
Psycholog ostrzega, iż dzieci nie są gotowe na konfrontację z brutalnością internetu. “Pamiętajmy, iż w internecie nic nie ginie. To dziecko kiedyś dorośnie i przeczyta komentarze pod filmikiem z kampanii ojca” – dodaje.
ZOBACZ TAKŻE: Emocjonalny wpis Trzaskowskiego po wyborach: „Niech Pan o tym pamięta”
Rodzice też ponoszą odpowiedzialność
Choć cała fala hejtu uderzyła w dziewczynkę, psycholog nie zrzuca całej winy na internautów.
“Winni będą też rodzice, którzy dopuścili do sytuacji publicznej ekspozycji własnych dzieci” – podkreśla ekspert.
Dorośli powinni rozumieć, iż dzieci nie mają mechanizmów obronnych. Wystawianie ich na widok publiczny to ryzyko, które może mieć bolesne skutki psychiczne.
Hejterzy nie czują empatii
Według Wiśniewskiego edukacja hejterów nie przynosi efektów. – Apelowanie do hejterów o odrobinę empatii mija się z celem, bo oni dzięki hejtowaniu czują się lepiej – ocenia. Dlatego tak ważne jest budowanie emocjonalnej dojrzałości w społeczeństwie i wspieranie siebie nawzajem, zamiast dowartościowywać się kosztem innych.
Źródło: pacjenci.pl /