Jak przypomina portal „Interia”, Ewa Bem pożegnała niedawno ukochanego męża. Ryszard Sibilski zmarł 17 stycznia. Mimo żałoby artystka zdecydowała się wrócić na scenę. Pierwszy występ planowany jest już na 6 lutego. Bem zdradziła, dlaczego zdecydowała się nie rezygnować z aktywności zawodowej. Powód porusza.
Ewa Bem ma za sobą trudne chwile
Ewa Bem nie ukrywa, iż ostatnie lata nie były dla niej łatwe. W 2017 roku pożegnała swoją córkę Pamelę, która zmarła z powodu raka mózgu. Po jej śmierci artystka na dłuższy czas wycofała się za aktywności scenicznej i życia publicznego.
17 stycznia artystka pożegnała swojego ukochanego męża, którego pogrzeb odbył się 27 stycznia. Artystka mierzy się z żałobą i jak sama przyznaje, ukojeniem jest dla niej muzyka.
„Moi mili… Pasmo tragedii moich ostatnich lat, a teraz też tygodni, bardzo mnie osłabiło. Jak chyba nigdy dotąd potrzebuję wsparcia i mocy. Teraz, w pustce po nagłej śmierci mojego Męża, jedynym dla mnie wytchnieniem jest śpiewać dla Was” – napisała w swoim wpisie artystka.
Fani nie kryją wzruszenia
Koncert Ewy Bem odbędzie się 6 lutego. „Interia” informuje, iż odbędzie się on w Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku. W trakcie występu melomanii będą mieli okazję wysłuchać utworów nawiązujących do płyty "Loves The Beatles" z 1984 roku.
Artystka podkreśliła, iż w tym trudnym czasie to fani są dla niej pociechą i wsparciem. Wielu z nich nie kryje poruszenia tym, iż mimo osobistej tragedii Ewa Bem nie odsunęła się w cień, tylko ponownie stanie na scenie, by zachwycać swoim występem.