Eurowizja 2024: Czy Finlandia odniosła sukces? Reakcje po 19. miejscu dla „No Rules” • „Fin bez majtek” chce więcej euforii i nagości na ESC • Finlandia zrobi sobie przerwę? YLE na tropie manipulacji

dziennik-eurowizyjny.pl 3 miesięcy temu

Szokowanie nie zawsze się opłaca?

Telewizja fińska już czwarty rok z rzędu umieściła swojego reprezentanta w finale Eurowizji. Nie licząc Szwecji i Ukrainy, to jeden z najdłuższych pasm sukcesów wśród krajów, które startowały w tym roku. Taki sam wynik jak Finlandia mają też Litwa i Portugalia (ostatnio odpadły w 2019), a lepiej wypadają Norwegia (ostatnia eliminacja w 2016), Serbia (ostatnia eliminacja w 2017) oraz Szwajcaria (ostatnia eliminacja w 2018). O ile z awansu Windows95man cieszono się od wtorku, tak w sobotę prawdopodobnie doszło do lekkiego zawodu. Piosenka i show „No Rules” zdobyły w głosowaniu 7 punktów co dało drugie miejsce od końca, przy czym od zera Finów uratowały jedynie San Marino i Australia. U widzów miał być szał, viral i świetny wynik. Nie było – Teemu i Henri zdobyli 31 punktów czyli 15. miejsce (najwięcej dali Estończycy – 8 punktów). Łącznie dało to 19. pozycję co i tak jest rezultatem lepszym niż ten, który uzyskał dwa lata temu The Rasmus, jednak patrząc na lata 2021 i 2023 spodziewano się więcej. Z jednym wyjątkiem (rok 2014) Finlandia gdy awansuje to albo zajmuje miejsce w ścisłej czołówce, albo jest w tym finale jedną z ostatnich. Jest tak od początku wprowadzenia rundy kwalifikacyjnej, przy czym 1. miejsce w 2006 czy drugie w 2023 zdobyto dzięki wizualnemu szokowaniu. Czy to recepta na sukces? Jak się okazuje, nie do końca, bo Finowie parokrotnie już próbowali przekraczać granice – zarówno w 2015 czy właśnie w 2024 nie do końca zostali zrozumieni.

Szok widza i klocki Lego dla syna

Teemu po półfinale był bardzo zadowolony i cieszył się, iż jego projekt Windows95man zaszedł tak daleko. Nie ma się co dziwić. O „Finie bez majtek” rozpisywała się prasa w całej Europie. Jedni chwalili sprytną pracę kamer, drudzy wykorzystywali clickbaitowe tytuły by przyciągnąć czytelnika, a z Fina zrobić głównego skandalistę. Nie ma co ukrywać, że show, choćby jeżeli przez wielu uznane za ordynarne i obniżające poziom Eurowizji, przyciągnęło widza. Fani Eurowizji doskonale wiedzieli, iż Windows95man nie jest całkowicie nagi, jednak dla osoby, która pierwszy raz zetknęła się z tym występem oglądając półfinał to mógł być spory szok i choćby jak ktoś zasłaniał oczy to i tak chciał się przekonać, czy telewizja na żywo zaszła aż tak daleko w kwestii łamania jakichkolwiek zasad dobrego smaku. Czy taki szok wpłynął na wynik? Finowie zajęli w półfinale 7. miejsce z 59 punktami, tylko pięć państw nie dało im punktów. Całkiem nieźle, ale zdaje się, iż Teemu chyba nie do końca wierzył w powodzenie swojego scenicznego eksperymentu. „Kiedy na ekranie pojawiła się Finlandia, w mojej głowie zrobiło się całkowicie pusto. Już wcześniej ściskaliśmy sobie dłonie i dziękowaliśmy za przygodę” – wspominał. Cieszył się, iż startowali we wtorek i mieli sporo czasu w odpoczynek i przygotowania do finału. Ekipę wspierał na miejscu Kaarija (ESC 2023), a sam Windows95man miał możliwość pojechania przez most do Kopenhagi, by kupić swojemu synowi wielki zestaw klocków Lego. Marzeniem było zwycięstwo w Eurowizji, jednak było to nieosiągalne.

Protest w siedzibie YLE

Gdy pytano ich co zmieniliby w Eurowizji, mówili, by było w konkursie więcej nagości. Panowie chętnie opowiadali też dziennikarzom o wpadce, jaka przydarzyła się w trakcie półfinałowego występu. Pojawiły się lekkie problemy z nałożeniem spodni, co wywołało u Teemu mini-panikę, ale tancerze uratowali sytuację. Później poszło już z górki – pozytywne reakcje w Finlandii, sporo nagłówków prasowych, które nawet, jeżeli były negatywne, budowały zainteresowanie. Były też ciemniejsze momenty. Dyskwalifikacja Holandii miała mocno wpłynąć na ekipę fińską, pojawiły się plotki, iż Windows95man nie wystąpi w finale. Tak się jednak nie stało. Zabrakło jednak Kaariji, który miał podawać fińskie głosy, a ostatecznie się z tego wycofał. Wcześniej raper miał problemy z nagraniem w którym pojawia się wraz z reprezentantką Izraela – Eden Golan. Najpierw niemal oskarżono go o wspieranie Izraela, później wybuchła awantura, gdy okazało się, iż filmik wstawiono bez jego zgody. Informację o tym, iż Kaarija nie poda punktów jurorskich odczytano jako „zapowiedź”, iż Finlandia dała punkty piosence „Hurricane”, z czym Kaarija nie chce być łączony. To był jednak błędny trop, a Izrael zajął w głosowaniu komisji ostatnie miejsce. U widzów był jednak pierwszy. Warto dodać, że 11 maja rano w siedzibie telewizji YLE w Helsinkach pojawili się protestujący, którzy domagali się wycofania Finlandii z Eurowizji. Policja nakazała im opuścić budynek do 10:00 co uczynili bez żadnych aktów wandalizmu i w spokojnej atmosferze.

Plany na dalszą współpracę

Windows95man i Henri wrócili do Helsinek w niedzielę, ich rejs był opóźniony, a mimo to na reprezentantów czekali fani i dziennikarze. Portal Iltalehti przypomina, iż chociaż „No Rules” zgarnęło tylko 19. miejsce, jest to jeden z najlepszych rezultatów Finlandii w XXI wieku. „To było wspaniałe doświadczenie, ale czuję ulgę, iż już się skończyło. Miejmy nadzieję, iż Eurowizja w przyszłości będzie weselsza” – powiedział Teemu zaraz po powrocie do kraju. Dodał, iż w konkursie muszą zajść pewne zmiany, bo tak dalej być nie może. Jeszcze w Malmo mówił dziennikarzom o „ciemnych chmurach” zwisających nad show i o nieprzyjemnie dziwnej atmosferze za kulisami. Podczas spotkania na lotnisku po powrocie zapowiedział dalszą współpracę z Henrim, a także kolaborację z reprezentantami Estonii. To właśnie do swojego bałtyckiego sąsiada Windows95man pojedzie na koncerty. Planuje też trasę po Finlandii i udział w wielu letnich festiwalach. Na jesień Teemu i Henri obiecali nową muzykę bo jak twierdzą, pomysły na nowe piosenki pojawiały się niemal co chwilę. Zaraz po Eurowizji telewizja YLE ogłosiła termin przyjmowania zgłoszeń do nowej edycji konkursu UMK. Wykonawcy będą mogli wysyłać piosenki od 19 do 25 sierpnia, a następnie panel ekspertów wyłoni maksymalnie siedem piosenek do finału. Czy konkurs posłuży jako preselekcje do Eurowizji? Nie wiadomo, bo telewizja YLE chce najpierw wyjaśnić z Europejską Unią Nadawców parę kwestii.

Pauza Finlandii wpłynie na działania EBU?

Przede wszystkim bezpieczeństwo. Ville Vilén z YLE uważa, iż Finlandia wystartowała w Eurowizji 2024 dzięki zapewnieniom Europejskiej Unii Nadawców, iż udział Izraela nie wpłynie na poziom bezpieczeństwa całego konkursu. Z perspektywy czasu widać jednak, iż umożliwienie startu Eden Golan było błędem i doprowadziło do wielu nieprzyjemnych sytuacji. Czy jeżeli Izrael znów będzie dopuszczony do startu, sytuacja się powtórzy? To możliwe i tego obawia się Fin. „Izrael jest także krajem ważnym finansowo dla Eurowizji. Głównym sponsorem jest Moroccanoil, będący własnością Izraelczyków” – podaje YLE. Janne Mäkelä z University of the Arts uważa, że atmosfera za kulisami spowodowana była bardzo niskim poziomem przepływu komunikacyjnego między EBU a delegacjami. Badacz uważa, iż roczna pauza Finlandii (i być może także innych nadawców) dałaby EBU do myślenia i pozwoliłoby to na szybsze wprowadzenie koniecznych zmian. Pojawia się jednak pytanie, czy to tylko Izrael powoduje zamieszanie i wpływa na bezpieczeństwo i apolityczność konkursu, bo przecież w Eurowizji startuje też Ukraina, która przez cały czas toczy wojnę z Rosją. Ville Vilén zwraca uwagę na spadek oglądalności, co mogło być wywołane bojkotem, ale też mniej popularnym artystą w roli reprezentanta. Nawet jeżeli Finlandia wycofałaby się z Eurowizji, dobrze byłoby pozostawić UMK jako program muzyczny, bo konkurs cieszy się w kraju sporą popularnością, a jego utwory stają się hitami.

Coś tu jest nie tak… YLE na tropie

Nadawca YLE dołącza do słoweńskiego RTV SLO i pod lupę bierze zbyt dobry wynik Izraela w televotingu. Nadawca zwraca uwagę, że „Hurricane” zdobyło 12 punktów aż z 14 państw oraz od Reszty Świata, co zupełnie nie ma odzwierciedlenia w wynikach streamingowych. Z analizy Spotify, jakiego dokonali Finowie (publikacja 22 maja) wynika: „W większości krajów, które przyznały najwyższą notę, „Hurricane” nie znajduje się wśród stu najczęściej odtwarzanych utworów na liście Spotify. Spośród tych państw izraelska piosenka zajęła najwyższe miejsce w rankingu Spotify w Szwajcarii. W 20. tygodniu była to 53. najczęściej odtwarzana piosenka” – czytamy. Popularność „Hurricane” zestawiono ze zwycięskim „The Code” i zdyskwalifikowanym „Europapa”. Analiza wypadła dla Izraela bardzo niekorzystnie. Telewizja fińska dodaje, iż jeszcze gorzej piosence Eden Golan idzie w oficjalnych notowaniach sprzedaży. Ta piosenka po prostu została w Europie zignorowana, skąd więc tak wysokie wyniki w televotingu? Finowie popierają działania Słoweńców, którzy pierwsi wypowiedzieli swoje podejrzenia dotyczące manipulacji głosami telewidzów na rzecz Izraela. RTV SLO domaga się od Europejskiej Unii Nadawców dokładnych danych dotyczących słoweńskiego głosowania. Chodzi „nie tylko o liczbę głosów, ale dokładne dane dotyczące tego, jak głosowała słoweńska publiczność. Całkowity wynik budzi pewne wątpliwości, zwłaszcza duża liczba „nowych” głosów internetowych, których wcześniej nie było” – czytamy w oświadczeniu słoweńskiej telewizji. Czy Słoweńcy doczekają się odpowiedzi? Czy kolejne decyzje EBU wpłyną na przyszłość Finów na Eurowizji? Kolejne miesiące przyniosą nam na to odpowiedzi.

Na podstawie artykułów publikowanych na stronach Yle.fi, Mtvuutiset.fi, itahame.fi, Etela-Suomen, is.fi, Suomeenmaa.fi, Italehti.fi, a także RTV SLO, Eurovision.tv, Wikipedia, fot.: M. Błażewicz 2023

Idź do oryginalnego materiału