Escaflowne – Clouds

nowamuzyka.pl 1 tydzień temu

Połączenie klasyki z nowoczesnością.

Na początku lat 90., kiedy nastąpiła gwałtowna eksplozja popularności muzyki klubowej, wszystkie jej gatunki trochę się ze sobą mieszały. Młodzi artyści chcieli próbować wszystkiego – stąd ambient łączył się z breakbeatem, a house z techno i trance’m. Świadectwem tego są do dziś wczesne nagrania The Orb czy The Future Sound Of London z Anglii lub Deep Space Network i Air Liquide z Niemiec. Ta gatunkowa otwartość okazuje się być atrakcyjna również dla współczesnych twórców muzyki tanecznej. Jednym z nich jest Brandon Terral, znany jako Escaflowne.

Ten czarnoskóry producent pochodzi z Brooklynu i zaczął działać na nowojorskiej scenie klubowej na początku obecnej dekady. Specjalnością jego didżejskich setów i własnych nagrań gwałtownie okazał się stylistyczny eklektyzm. To znak rozpoznawczy jego wydawnictw dla takich wytwórni, jak House Of Altr, Fixed Rhythms czy Sorry. Dobre przyjęcie kolejnych EP-ek sprawiło, iż Terral postanowił zaserwować swym odbiorcom szerszy zestaw. Tak narodził się materiał na jego debiutancki album, który opublikował nakładem swej wytwórni Substandard Deviations.

Otwierający płytę „Acid Dawn” przywołuje euforyczną atmosferę muzyki tanecznej z początku lat 90., zgrabnie łącząc połamane rytmy z ćwierkającymi efektami Rolanda TB-303 i perlistym arpeggio. „Cloud Avenue” kontynuuje te wątki – z tym, iż tym razem dostajemy rozmarzone ambient techno, osadzające niespieszny bit w kosmicznej elektronice. Za sprawą „Congala” rozbrzmiewa na płycie podwodny dub, nurzający rwane akordy w strzelistym tle. Echem eksperymentów DJ Pythona z dancehallem jest „Hall Dog”, który splata dudniący bit z świetlistymi klawiszami.

Potem amerykański producent serwuje dwie wersje utworu „Rubba Dub Dub”. „4×4 Mix” wpisany jest w ambientowe struktury, uwodząc bajkową melodyką i rozmytym brzmieniem. Z kolei „Bass Mix” ma bardziej rytmiczny aranż, koncentrując się na stukających breakach i masywnym basie. Wraz z „Violet Yog” pojawia się bujające downtempo, w którym jest miejsce na kojące dźwięki ptaków i szum morza. Terral kończy płytę w zawadiacki sposób, sięgając w „Walk Inna Straight Line Plz” po ejtisowy electro-funk o mechanicznym rytmie i soundtrackowej elektronice w stylu Legowelta.

„Clouds” już swoim tytułem i okładką zapowiada zrelaksowaną zawartość. I tak jest w rzeczywistości: amerykański producent czerpie garściami z dorobku klasyków splatania ambientu z dubem i techno sprzed 35 lat, nie siląc się na jakieś wydumane eksperymenty. Jego zamiarem było stworzenie przyjemnej i pozytywnej muzyki tanecznej – i te osiem nagrań z „Clouds” perfekcyjnie spełniają ten plan. Debiutancki album Escaflowne nie jest jakimś epokowym wydawnictwem, ale zgrabnie łączy świat współczesnej muzyki klubowej z jej klasyką z początku lat 90.

Substandard Deviations 2025

Idź do oryginalnego materiału