„Entropia In Situ” Galerii Entropia w Muzeum w Budowie w Sokołowsku

magazynszum.pl 1 rok temu

„ENTROPIA IN SITU” to rozbudowana ekspozycja wrocławskiej Galerii Entropia w Muzeum w Budowie – projekcie Fundacji Sztuki Współczesnej In Situ w Sokołowsku, który został zainicjowany w 2022 roku „Gabinetem Kątów Energetycznych” Józefa Robakowskiego.

W intencji pomysłodawczyni – Bożenny Biskupskiej, która zaprosiła kuratorów Galerii Entropia do współpracy – realizacje artystyczne w Muzeum w Budowie mają mieć charakter stały – mają rozbudowywać kolekcję Muzeum, które samo – jak to głosi jego nazwa – mieści się w zrujnowanym i odbudowywanym gmachu byłego sanatorium dr. Brehmera z połowy XIX wieku. Jest to przestrzeń jedyna w swoim rodzaju – olbrzymia i surowa, niezepsuta przez uładzoną poprawność współczesnych udogodnień i wystawienniczej galanterii, a przy tym nie trącąca zdewastowanym zakładem przemysłowym, tylko oddająca strukturę i rozmach dawnego, pięknego projektu architektonicznego. Słowem przestrzeń niezmiernie kusząca – zwłaszcza z punktu widzenia entropologii.

„Pojazd sztuki roztrzaskany o kolumnę Entropii obserwowany przez..." fot. Mariusz Jodko, dzięki uprzejmości Galerii Entropia
„Pojazd sztuki roztrzaskany o kolumnę Entropii obserwowany przez..." fot. Mariusz Jodko, dzięki uprzejmości Galerii Entropia
„Pojazd sztuki roztrzaskany o kolumnę Entropii obserwowany przez..." fot. Mariusz Jodko, dzięki uprzejmości Galerii Entropia

Tytuł „ENTROPIA IN SITU” bezpośrednio oddaje fakt pojawienia się wrocławskiej galerii w tym szczególnym miejscu, a pośrednio odnosi się do ogólnej entropii przejawiającej się w miejscach, procesach i zjawiskach tego świata, zatem także w sztuce.

Wielowątkowy projekt Galerii Entropia, z którą Fundacja In Situ współpracuje od wielu lat, obejmuje powiązane esencjonalnie, ale rozmieszczone w odrębnych lokalizacjach – we wnętrzach MUZEUM W BUDOWIE oraz w otoczeniu parkowym – trzy instalacje. Do udziału w projekcie kuratorzy zaprosili kilkoro artystów: Mirę Boczniowicz, Dariusza J. Gorskiego /duet The Self Preservation Society/, Marcina Mierzickiego i Jarosława Słomskiego.

Główna, składająca się z trzech obiektów, instalacja nosi tytuł „Pojazd sztuki roztrzaskany o kolumnę Entropii obserwowany przez…”

Marcin Mierzicki, „Krótka piłka", fot. Mariusz Jodko, dzięki uprzejmości Galerii Entropia

Jej tytuł nawiązuje do fragmentu wypowiedzi Jerzego Ludwińskiego w wywiadzie przeprowadzonym przez Rafała Jakubowicza w 2000 r. odnoszącej się do sytuacji sztuki po-awangardowej: „[…] awangarda popełniła coś w rodzaju samobójstwa. Tak rozpędziła „pojazd sztuki”, iż on musiał się roztrzaskać. No i między innymi o to chodziło. Piękny pojazd się roztrzaskał…” 1. Ludwiński nie stawia pytania: o co roztrzaskał się ów piękny pojazd sztuki. Natomiast kuratorzy na to niepostawione pytanie spróbowali dać odpowiedź w duchu „entropii sztuki”, czyli wieloletniego artystyczno-badawczego programu Galerii. W ich koncepcji wizualizacją i parafrazą przywołanej sytuacji jest zderzenie „pojazdu sztuki” z „kolumną Entropii” – gipsową repliką XVI-wiecznej kolumny z piaskowca będącej stałym elementem architektonicznym wnętrza Galerii Entropia we Wrocławiu. Autorami repliki kolumny są Mira Boczniowicz i Dariusz J. Gorski / duet The Self Preservation Society/. Pierwsza replika kolumny pojawiła się w Entropii na wystawie duetu „W międzyczasie” (2023) i przez cały czas stoi w Galerii. Kolejna powstała in situ na potrzeby ekspozycji w MUZEUM W BUDOWIE. Odróżniają ją od oryginału, pomijając materiał, z którego została wykonana, tylko drobne szczegóły na tarczy gmerku, gdzie dodano cyfry 3 i 5, co ma niewątpliwie związek z 35-leciem Galerii Entropia obchodzonym w tym roku. „Kolumna Entropii” wygląda szacownie, a jej klasyczna forma bez wątpienia kojarzyć się może ze sztuką.

The Self Preservation Society, „W międzyczasie", fot. Mariusz Jodko, dzięki uprzejmości Galerii Entropia
The Self Preservation Society, „W międzyczasie", fot. Mariusz Jodko, dzięki uprzejmości Galerii Entropia

Z nienaruszonym cokołem kolumny stykają się i obejmują go w śmiertelnym uścisku roztrzaskane przednie elementy „pojazdu sztuki” – maska, zderzak, reflektory i wnętrzności wyrzucone impetem zderzenia na zewnątrz. Także przednia szyba nosi ślady katastrofy. Na tylnej tablicy rejestracyjnej widnieje napis „AVANT-GARDE”. Pojazd w zamyśle kuratorskim będący obiektem w połowie drogi między spreparowanym ready-made, a rzeźbą, jest efektem pracy grupowej, podobnie jak „powypadkowe” efekty specjalne. Szczęśliwym trafem około 30-letni, piękny, żółty model kabrioletu Peugeot 306 został znaleziony na szrocie, po czym przetransportowany pod budynek Muzeum, podźwignięty na pierwszą kondygnację i przepchany na własnych kołach na koniec korytarza ku swemu post-artystycznemu przeznaczeniu. Specjalnego smaku dodaje fakt, iż model wykorzystany do instalacji, jest dziełem włoskiego biura projektowego Carrozzeria Pininfarina specjalizującego się w projektowaniu samochodów, a także sztuki użytkowej. Jeden z modeli z tego studia trafił w 1951 roku na wystawę „Osiem Samochodów” zorganizowaną przez nowojorskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MoMA).

„Obserwator”, który – jak wiadomo – jest nieodzownym elementem współczesnej nauki – od fizyki relatywistycznej poprzez nauki społeczne po teorie sztuki – znalazł się tutaj w postaci przechodnia, wędrowca, włóczęgi stanowiącego model niektórych współczesnych praktyk artystycznych, widza, everymana… W istocie ta naturalnych rozmiarów rzeźba jest autoportretem młodego artysty – Jarosława Słomskiego, który był już przedstawiany w Entropii na indywidualnej wystawie „Ciężar gatunkowy 4.0” (2022), oczywiście w innej konfiguracji. Postać ta stapia się z sytuacją, usidla w pułapkę obecności i oczywistości zwiedzania wystawy za sprawą kilku zabiegów: całością postury doskonale oddaje postawę skupionej uwagi i jakby namysłu nad tym, co obserwuje; ma na sobie zwykłą, codzienną odzież młodego, aktywnego człowieka i nieodłączny plecak. Surowy gips odkrytych części ciała – głowy i obu przedramion – ani trochę nie rujnuje mimetycznego efektu. „Obserwator” jest figurą niezwykle intensywną. Ogniskuje w sobie dwie, a może choćby całą wiązkę, „wistości” – wystawy, rzeczy świata tego, własnej twórczości, indywidualnego istnienia… Granice między sztuką, a rzeczywistością są nieuchwytne.

Zarówno kluczowa instalacja „Pojazd sztuki…” jak i całość projektu „ENTROPIA IN SITU” dają obraz dezintegracji pola sztuki i przemieszania jej tradycyjnie rozumianych form. Ludwiński postrzegał to jako pojawienie się postmodernistycznego synkretyzmu, czyli tworzenia sztuki z różnych elementów całej sztuki od początków jej istnienia aż do teraz. Przemiany w sztuce są wszakże zanurzone w procesach o znacznie szerszym zasięgu i chyba owocniej będzie je interpretować w duchu entropologii, która powstała na ruinach antropologii, gdy ta utraciła przedmiot swoich badań na skutek destrukcji tradycyjnych kultur. Jak ją określił w „Smutku tropików” jej twórca – Lévi-Strauss – jest to „dyscyplina poświęcona badaniom procesu dezintegracji w jego najdonioślejszych przejawach”.2

Drugą instalację projektu „ENTROPIA IN SITU” stanowi wielkogabarytowy obiekt malarsko-rzeźbiarski Marcina Mierzickiego „Krótka piłka”, który także miał już swoją premierę w Entropii w kontekście innych obiektów tego autora na jego indywidualnej wystawie (2023). Stworzony przez artystę abstrakt przystanku autobusowego z epoki, gdy podstawowym budulcem tego rodzaju infrastruktury była blacha falista, sprawia wrażenie obiektu gotowego, wydobytego wprost z głębokich rejonów zapadłej prowincji oraz pamięci kolektywnej. Tymczasem jest to potężna rzeźba o solidnej konstrukcji wykonanej z materiałów i elementów wziętych wprost z codzienności i noszących wyraźne ślady eksploatacji. Ten dysfunkcyjny obiekt stanowi rzeźbiarskie studium przypadku, opustoszałą, ale przez cały czas potencjalną scenę niesprecyzowanych zdarzeń i zajść. W miejscu, w którym zwykle umieszona jest ławka, tkwi powyginana w zygzak listwa – pozioma, połyskliwa błyskawica – niczym nerwowy wykres, materialny zapis surowego doświadczenia i gwałtownej wymiany energii w relacjach społecznych.

Trzecia instalacja p.t. „W międzyczasie” umiejscowiona w otoczeniu parkowym dedykowana jest upływowi czasu w kontekście przyrodniczym, historycznym i estetycznym. Spoczywa tam częściowo wkopana w ziemię replika kolumny autorstwa duetu The Self Preservation Society /Mira Boczniowicz i Dariusz J. Gorski/, która uległa destrukcji podczas transportu z Wrocławia do Sokołowska. Wystawiona na działanie warunków atmosferycznych i wszelkich nieprzewidywalnych okoliczności przynależy jednocześnie do porządków sztuki i natury. Stanowi dzieło land artu i swoistej „neg-archeologii”. Ale do czasu… póki nie zmieni się w pagórek…

Jerzy Ludwiński nie używając słowa „entropia”, wyraził, czym ona jest, w kilku ustępach o dziwnych pagórkach rozsianych po Europie i całym świecie. „Były to pozostałości po średniowiecznych albo starożytnych grodach, zmiażdżonych przez nieubłagany upływ czasu, działającego jak gigantyczna prasa, zgniatająca architekturę, sprzęty, naczynia w masę zunifikowanych kawałków.” 3

tekst: Alicja Jodko

——–

1/ Jerzy Ludwiński, „EPOKA BŁĘKITU”, Otwarta Pracownia, Kraków 2003, s. 302

2/ Claude Lévi-Strauss, „SMUTEK TROPIKÓW”, PIW 1964, s. 383

3/ Jerzy Ludwiński, „EPOKA BŁĘKITU”, Otwarta Pracownia, Kraków 2003, s. 238

Idź do oryginalnego materiału