„Emocjonalny outsourcing” – kiedy partner przerzuca na ciebie swoje emocje, a ty czujesz się wyczerpana

glamour.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Getty images/Oliver Rossi


To zjawisko nie zawsze wygląda dramatycznie. Często zaczyna się subtelnie: jedno z was jest „tym spokojnym”, „tym silnym”, „tym, które trzyma wszystko w ryzach”. Z czasem jednak ta rola staje się ciężarem... Bo w pewnym momencie zaczynasz czuć, iż nikt już nie pyta o to, jak ty się czujesz.

Czym adekwatnie jest „emocjonalny outsourcing”?

„Emocjonalny outsourcing” to sytuacja, w której jedna osoba przerzuca na drugą odpowiedzialność za swoje emocje. Oczekuje, iż partner ją uspokoi, zrozumie, naprawi lub podtrzyma na duchu zawsze, niezależnie od okoliczności. Nie chodzi o to, iż wsparcie jest czymś złym. Problem pojawia się, gdy ta równowaga zostaje zachwiana i z czasem emocjonalna praca spoczywa tylko na jednej stronie. Partner nie uczy się samodzielnego radzenia z frustracją, smutkiem czy złością, bo wie, iż ty zawsze przejmiesz kontrolę nad sytuacją.

Jak rozpoznać, iż to się dzieje w twoim związku?

Sygnały emocjonalnego przeciążenia bywają subtelne, ale powtarzające się:

  • Czujesz się odpowiedzialna za samopoczucie partnera.
  • Boisz się powiedzieć, iż jesteś zmęczona, bo on „tego nie udźwignie”.
  • Często pocieszasz, tłumaczysz lub łagodzisz konflikty.
  • Masz wrażenie, iż twoje emocje są mniej ważne.
  • Po rozmowach czujesz się bardziej wyczerpana niż uspokojona.

To moment, w którym warto się zatrzymać i zapytać: czy w tym związku naprawdę jesteśmy dwiema stronami, czy ja pełnię rolę terapeuty?

Skąd bierze się ten mechanizm?

Często z troski, z empatii i z... miłości. Osoby, które stają się emocjonalnym „bezpiecznikiem” w relacji, często mają silną potrzebę opieki i harmonii. Starają się uniknąć konfliktu, więc gaszą każdy pożar, zanim wybuchnie. Problem w tym, iż taka postawa prowadzi do emocjonalnego wypalenia. Im bardziej starasz się „utrzymać” związek w równowadze, tym bardziej czujesz się samotna — bo nikt nie reguluje twoich emocji, nie pyta o twoje potrzeby, nie daje ci przestrzeni na słabość.

Jak odzyskać równowagę w relacji?

Przede wszystkim nazwij to, co czujesz. Mów o zmęczeniu, nie czekaj, aż frustracja urośnie. Słowo „potrzebuję” nie jest oznaką słabości. Przestań brać odpowiedzialność za emocje partnera. Współczucie nie oznacza przejmowania kontroli. Każdy ma prawo do własnych uczuć – i obowiązek, by się nimi zająć. Nie bój się wyznaczać granic. To nie egoizm, to higiena emocjonalna. jeżeli zawsze będziesz „tą silną”, w końcu zabraknie ci siły. Zwróć uwagę na wzajemność.
Związek to nie terapia indywidualna – to współpraca. Dobre relacje buduje się wtedy, gdy obie strony chcą się słuchać, a nie tylko być słuchane.

Nie musisz dźwigać wszystkiego sama

„Emocjonalny outsourcing” to pułapka, w którą wpadają najbardziej empatyczni i lojalni partnerzy. Chcą dobrze, ale z czasem gubią siebie. Pamiętaj – twoje emocje są równie ważne jak jego. Nie jesteś jego terapeutką, jesteś partnerką. I to wystarczy.

Idź do oryginalnego materiału