Niestety, nie kończy się ona dobrze, a Peter powoli zostaje uwikłany w kolejną intrygę na wysokich szczeblach władzy. Aby znaleźć winnych śmierci swojej partnerki z Nocnej Akcji oraz (jak zawsze) uratować świat potrzebna mu będzie pomoc - zarówno nowych sojuszników, jak i starych przyjaciół.
Najnowsze odcinki oczekiwanej od dawna kontynuacji nie zawiodą wielbicieli pierwszej serii - dzieje się bardzo dużo, odkrycie prawdy nie jest proste (po drodze pojawia się wiele fałszywych tropów), a intryga oraz splatające się liczne wątki (których, wydaje się, czasami jest za dużo) wciągają widza z odcinka na odcinek, to najciekawsze w drugim sezonie jest kilka innych rzeczy.Reklama
"Nocny agent": agent na rozdrożu
Po pierwsze, sam Peter Sutherland. Nasz dzielny i prawy skaut uczy się, co oznacza bycie agentem i jakie konsekwencje niosą ze sobą podejmowane przez niego decyzje. Bohater serialu widzi świat w czarno-białych barwach; zawsze zmierzał za swoim moralnym kompasem, stawiając wszystko na jedną kartę. A iż jest uparty, to różnie to bywa. Teraz Peter poznaje, iż istnieją trudne wybory, odcienie szarości, a czasami - żeby wykonać zadanie, trzeba przekroczyć cienką granicę pomiędzy tym co dobre, a co złe. W jednym z odcinków pada zdanie, iż dobry agent zna konsekwencje swoich decyzji, a zły - w ogóle się nimi nie przejmuje. Peter jest na drodze do stania się tym pierwszym.
Zobacz też: Idzie jak burza. W międzynarodowym hicie Netfliksa rzucił widzów na łopatki
"Nocny agent": relacja Petera i Rose
Po drugie, Rose (Luciane Buchanan) oraz relacja pomiędzy nią i Peterem. Rose Larkin nie wpada w ramiona podczas ich pierwszego spotkania. Co prawda ich drogi ponownie się krzyżują, ale początkowo dziewczyna stara ułożyć sobie życie po dramatycznych wydarzeniach z pierwszego sezonu. Chodzi na terapię, rozpoczyna nową pracę. To oczywiście zmienia się, kiedy otrzymuje tajemniczy telefon i za wszelką cenę próbuje odnaleźć Petera.
Od tej chwili są praktycznie nierozłączni - stanowią w końcu świetną parę, a Rose w wielu przypadkach okazuje się niezwykle pomocna i choćby stawia Petera do pionu. Łączy ich silna więź (co szczególnie widać w drugiej części sezonu), ale na drodze do szczęścia stają... realia sytuacji, w jakiej się znajdują. Czy mogą być razem mimo okoliczności i wiążących się z pracą Petera niebezpieczeństw? Czy Rose jest w stanie pogodzić się z często w jej ocenie niesprawiedliwymi decyzjami agentów Nocnej Akcji? Twórcy spojrzeli na tę relację realistycznie, choć nie wiem, gdzie zaprowadzi to bohaterów w zamówionym już trzecim sezonie serialu.
"Nocny agent": nowe postacie, dwie ważne role
Po trzecie, nowe bohaterki. Noor (Arienne Mandi) i Catherine (Amanda Warren) to dwie nowe postaci, które odgrywają w nowych odcinkach ważne role. Ta pierwsza to pracownica irańskiej ambasady, która próbuje wyciągnąć z Iranu swoją matkę i brata. Starając się zapewnić im lepsze życie oraz azyl w Stanach Zjednoczonych przyczyni się do wielu zdarzeń, za które zapłaci wysoką cenę. To jedna z najciekawszych postaci w tym sezonie - Noor próbuje poradzić sobie jak najlepiej w skomplikowanej sytuacji, co oznacza, iż musi ograć lepszych od siebie i często... zmieniać sojusze.
Catherine to nowa szefowa Petera, z którą ten ma na pieńku. Kobieta zupełnie mu nie ufa, jest pamiętliwa (szczególnie jeżeli chodzi o sprawę ojca bohatera, który, przypomnijmy, okazał się zdrajcą) i uważa, iż jak na razie jest żółtodziobem bez doświadczenia. Minie trochę czasu, zanim ta dwójka się "dotrze" oraz znajdzie nić porozumienia.
Po czwarte, budowa fundamentów pod trzeci sezon. Jak to często bywa w przypadku kontynuacji i w przypadku drugiego sezonu "Nocnego agenta" nie można pozbyć się wrażenia, iż w ostatnich odcinkach intryga bardzo gwałtownie zostaje rozwiązana. Jednak tutaj wiele pobocznych wątków służy budowie fabuły trzeciej serii, gdzie stawka będzie jeszcze wyższa, a Peter trafi na spisek na najwyższych szczeblach władzy. Będzie to o tyle ciekawe, iż tym razem może mieć ograniczoną pomoc.
"Nocny agent": lubię chłopakowi kibicować
Drugi sezon "Nocnego agenta" jest dokładnie tym, czego oczekują fani pierwszego sezonu. Jest wiele wątków, jest wiele scen akcji, ale scenarzyści nie tracą z oczu swoich bohaterów. Postać Petera, w dobie ogromnej popularności anty-bohaterów, może trochę niektórym działać na nerwy, ale dla mnie ta wersja prawego i dzielnego chłopaka (który w tym sezonie sporo się nabiega) to plus tej produkcji. Lubię chłopakowi kibicować.
Zobacz też: Najgłośniejszy serial ostatnich lat. Opowie o tragedii, która wstrząsnęła Polską