Znacie to uczucie, kiedy po przeczytaniu książki lub komiksu odczuwacie ogromny niedosyt? Dynastia smoków początkowo wprowadziła mnie w totalny chaos i zagubienie, bym zaledwie po chwili mogła się przekonać, iż to już koniec. A ja chcę więcej tej historii!
Ano właśnie: historii. Bo prawda jest taka, iż Dynastia smoków raczej średnio się sprawdza w formie komiksu. Fabuła jest zbyt obszerna, przez co akcja gna na złamanie karku. Autorka wprowadza wielu bohaterów, których początkowo trudno od siebie rozróżnić i zapamiętać kto jest z jakiej rodziny i jakie są jego cele. Do tego lata lecą nieubłaganie, a wątki przeskakują jak szalone. Przyznam szczerze, iż irytowało mnie to gnanie na oślep, ale z drugiej strony miałam świadomość, iż to jest właśnie ograniczenie komiksu.
Strona komiksu Dynastia smokówTym samym gwałtownie narodziła mi się w głowie myśl, iż Dynastia smoków idealnie sprawdziłaby się w roli powieści, co mogłoby nasycić mój niedosyt. Opowieść sama przez się jest naprawdę ciekawa. Mamy Chiny w XI wieku. Wojny cesarzy. Piękną dziewczynę, która okazuje się mistycznym stworzeniem. Angażujące walki. Spiski polityczne. A samą wisienką na torcie są smoki. Tak rozbudowany świat, oparty zarówno na chińskiej historii, jak i legendach, jest naprawdę absorbujący i zasługuje na rozwinięcie. Powieść wydana w trylogii, jak Wojny makowe (oczami wyobraźni choćby widzę to w podobnym wydaniu!), na pewno zdobyła przychylność czytelników.
Wracając do komiksu Dynastia smoków to miałam również dość spory problem z kreską. Z jednej strony rysunki były zjawiskowe, w stonowanej warstwie kolorystycznej. Szczególnie ilustracje, na których pojawiają się smoki i feniks zachwycają. Sam styl jest balansowaniem między bardzo dokładnym realizmem, a czymś jakby grą wideo. Pod tym względem album sprawdził się bardzo dobrze, ale pozostało druga strona. Nieco kłopotliwa. Nie da się ująć kresce oryginalności, ale często ta sama postać była rysowana zupełnie inaczej. Mam tutaj na myśli, iż w niektórych scenach trudno było rozpoznać bohaterów, bo ich rysy twarzy były zupełnie inne. A to już sprawiało problem z odnalezieniem się w sytuacji, tym bardziej, iż fabuła gnała jak szalona.
Strona komiksu Dynastia smokówZdecydowanie poleciłabym również czytelnikom, przed zabraniem się za Dynastię smoków, poczytanie trochę o historii Chin z tamtego okresu. Co prawda na stronach znajduje się kilka przypisów, a narrator wprowadza elementy historii, ale przyznam szczerze, iż dla mnie było tych informacji za mało i nie do końca przez to rozumiałam pobudki niektórych bohaterów. Myślę, iż z odpowiednim przygotowaniem dużo przyjemniej przeszłabym przez ten komiks.
Dynastia smoków jest przepięknie wydana. Duży album w twardej oprawie naprawdę robi wrażenie. Dzięki swojemu formatowi rysunki są duże i wyraźne. Jedynym minusem jest to, iż ciężko się z komiksem wygodnie usadowić, ale jest to mała niedogodność, która jest warta zachodu.
Fot. główna: materiały prasowe – kolaż (Lost in Time)








