Aneta i Robert Żuchowscy są idealnym przykładem na to, iż znalezienie miłości przed kamerami jest możliwe. Zakochani poznali się na planie szóstej edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Od razu stali się ulubioną parą widzów. Po programie zdecydowali się powiększyć rodzinę. Żuchowscy doczekali się dwójki dzieci, Mieszka i Hani. Córka zakochanych urodziła się jako wcześniak w czerwcu 2023 roku. Ważyła 700 gramów i przez długi czas przebywała w szpitalu. W ostatnim wywiadzie Aneta wróciła wspomnieniami do tego trudnego okresu.
REKLAMA
Zobacz wideo "Ślub od pierwszego wejrzenia". Wydawało się, iż te pary przetrwają
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Aneta musiała podjąć wyjątkowo trudną decyzję
W wywiadzie dla portalu mjakmama24.pl Aneta opowiedziała o traumatycznym porodzie w 24. tygodniu ciąży. - Wody przez CRP odeszły, przez tę infekcję, która się tam zadziała. Musieli mnie zabrać. Czekałam 24 godziny, leżałam, dostawałam leki, jednak poród się nie zaczął samoistnie - mówiła. Aneta poprosiła swojego męża, żeby przekazał lekarzom, by nie zwlekali. W podjęciu trudnej decyzji pomogła jej sytuacja kobiety, która znajdowała się tuż za ścianą. - Trzy tygodnie leżała bez wód. Jej płód był w strasznym stanie. Powiedziałam Robertowi, iż mają nie czekać. Absolutnie, iż mamy dziecko. Mamy po co wracać, więc ja się kompletnie tego nie boję. Proszę mnie zabrać i zakończyć ciążę. Robić, co potrzeba, żeby nie było takiej sytuacji. (...) Ja chcę żyć, bo ja mam dla kogo - mówiła. Ciąża, która miała zakończyć się poronieniem, dała życie niezwykłej Hani. Dziś dziewczynka zadziwia wszystkich swoją siłą i determinacją.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Aneta miała niepokojące objawy. Lekarze nie mogli znaleźć przyczyny
W tej samej rozmowie Żuchowska przyznała, iż już początki ciąży były wyjątkowo trudne. - Krwawiłam od pierwszego dnia, dlatego myślałam, iż to miesiączka. Później okazało się, iż to ciąża, ale krwawić nie przestałam. Odczekałam kilka tygodni, tak jak kazał mi lekarz, pojawiłam się, powiedziałam, iż dalej krwawię, ale nikt mi nie powiedział, co się dzieje. Całą Polskę zjeździłam. Nie przestałam krwawić do dnia porodu - mówiła.