Tadeusz Drozda w miniony weekend gościł w Sopocie podczas Polsat Hit Festiwal. Satyryk na scenie dał się poznać z zupełnie innej strony i wykonał piosenki Krzysztofa Krawczyka oraz Andrzeja Zauchy. 76-latek przez cały czas występuje przed publicznością, chociaż mógłby być już na zasłużonej emeryturze.
Teraz artysta zabrał głos na temat swojej pracy oraz świadczeń z ZUS-u.Reklama
Drozda nie gryzł się język ws. emerytury
Tadeusz Drozda nie kryje, iż nie może liczyć na wysokie świadczenia emerytalne. Satyryk przyznał, iż pobiera najniższą emeryturę i należy do grona gwiazd, które w przeszłości nie zadbały o to, by płacić odpowiednie składki, jednak nie narzeka na swój los. 76-latek dodał, iż na równi z nim jest wiele sław, w tym Maryla Rodowicz, która swego czasu głośno narzekała na wielkość swojej emerytury.
"Maryla Rodowicz, która ma taką samą emeryturę jak ja, może trochę wyższą" - wyznał w rozmowie z serwisem plotek.pl.
Drozda przyznał, iż sam lata temu zdecydował się na taki los i z własnej woli pracował na umowie zlecenie, dlatego nie dziwi go to, iż dziś może liczyć na minimalną emeryturę.
"Sam tak chciałem" - dodał w tej samej rozmowie.
W wywiadzie gorzko podsumował także kolegów po fachu, którzy dziś psioczą na swój los. Artysta zaznaczył, iż o ile ktoś przez całe życie nie zadbał o spokojną starość, to pretensje może mieć tylko do siebie.
"Jeśli się występuje tyle lat i komuś została tylko emerytura, to nie świadczy najlepiej o takim artyście" - skwitował.
Przeczytajcie również:
To dlatego Tadeusz Drozda odmówił występu dla Kozidrak. Miał istotny powód
Tadeusz Drozda potwierdził plotki. 52 lata na scenie, a tu takie doniesienia
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.