Zdobył Oscara, zagrał w ponad setce filmów, jest bratankiem Francisa Forda Coppoli, a mimo to był czas, kiedy Nicolas Cage był na językach (a adekwatnie ekranach) wszystkich, ale z innego powodu. Aktor z dnia na dzień stał się memem. Jak sam mówi – pierwszym aktorem, któremu się to przytrafiło. Teraz to trudne doświadczenie przekuł w jedną z najbardziej wyjątkowych ról w swojej karierze. Nicolasa Cage'a w "Dream Scenario" zobaczycie w kinach od 29 grudnia.
Wszystko zaczęło się w 2013 roku, kiedy kadr z Nicolasem Cagem z filmu "Pocałunek wampira" stał się popularnym memem "You don't say". Mimo wielu doskonałych ról prawdopodobnie więcej osób widziało Cage'a jako bohatera tego mema niż na ekranie. Internetową sensacją stał się jednak dopiero za sprawą – wydawałoby się – niegroźnego video. W serwisie Youtube został opublikowany film "Nicolas Cage losing his sh*t", będący kompilacją scen, w których odgrywani przez Cage'a bohaterowie tracą nad sobą kontrolę. Materiał był wielokrotnie powielany, a jego różne wersje w 2023 roku liczą łącznie ponad 4 miliony wyświetleń. W efekcie Cage zupełnie stracił kontrolę nad swoim wizerunkiem, a jego twarz do dziś ozdabia kubki, T-shirty, poduszki, kuchenne fartuchy, obrusy, a choćby pokrowce na samochodowe fotele. Ale jak sam przyznaje, nie po to został aktorem, aby stać się internetową sensacją.
Być może byłem pierwszym aktorem, który przeszedł swego rodzaju memifikację. (...) Ktoś wybrał z tych wszystkich różnych filmów z moim udziałem wyłącznie fragmenty załamania moich bohaterów. Bez zastanowienia się nad tym, w jaki sposób postaci dotarły do tego momentu. Nie wiedziałem zupełnie, jak sobie poradzić z tą sytuacją. Nie miałem nad tym kontroli – mówił Cage w wywiadzie udzielonym Guardianowi z okazji promocji "Dream Scenario".
Od tego momentu Cage zagrał w 45 filmach (!), ale dopiero napisany i wyreżyserowany przez 38-letniego Kristoffera Borgliego "Dream Scenario" dał mu szansę na przepracowanie minionych doświadczeń i wykorzystania ich w budowaniu postaci. Jego Paul Matthews jest sympatycznym, choć trochę nudnym profesorem, który pragnie uznania w akademickim świecie. Zyskuje jednak zupełnie inną, niechcianą sławę. Znienacka zaczyna pojawiać się w snach milionów obcych ludzi – a wszyscy zadają sobie pytanie: dlaczego akurat on? Nastoletnie córki przestają się go wstydzić, odzywa się do niego jego była, w oczach studentów zaczyna być cool, a na biurku przybywa lukratywnych kontraktów reklamowych. Wreszcie jest KIMŚ. Jednak gwałtownie jego życie z ucieleśnienia marzeń staje się koszmarem, a z fascynującego fenomenu Paul staje się ofiarą cancel culture.
Cage był zaangażowany w imponującą liczbę projektów. prawdopodobnie czytał cztery razy tyle scenariuszy. Jednak wymienia zaledwie pięć tekstów, które zrobiły na nim tak duże wrażenie, iż pomyślał: "MUSZĘ w tym zagrać". Jednym z nich był scenariusz Kristoffera Borgliego.
Przeczytałem "Dream Scenario" i powiedziałem: tak, teraz mogę zamienić ten ołów w odrobinę złota! – mówił aktor – odnosząc się do doświadczenia swojej memifikacji – w trakcie Q&A po premierze filmu na festiwalu w Toronto. Matthews, podobnie jak Cage, traci kontrolę nad tym, w jaki sposób zaczynają postrzegać go obcy ludzie. Zainteresowany kulturą internetu, viralowością i fenomenem influencerów reżyser Kristoffer Borgli ("Chora na siebie") eksploruje zarówno proces stawania się celebrytą, jak i szybką utratę sympatii mas. Na szczęście ten scenariusz nie spełnił się w osobistym życiu Cage'a, który wciąż obecny jest na wielkim ekranie. Niewykluczone jednak, iż będzie to jedna z ostatnich filmowych ról aktora, który w grudniu w wywiadzie dla Variety zapowiedział, iż ma w planach udział jeszcze w 2-3 filmach, a następnie udać się na aktorską emeryturę. Będzie jednak bacznie przyglądał się propozycjom serialowym.
"Dream Scenario", które nie tylko może być jednym z ostatnich projektów Cage'a, ale i przyniosło aktorowi nominację do Złotego Globu, w kinach już od 29 grudnia!
Wszystko zaczęło się w 2013 roku, kiedy kadr z Nicolasem Cagem z filmu "Pocałunek wampira" stał się popularnym memem "You don't say". Mimo wielu doskonałych ról prawdopodobnie więcej osób widziało Cage'a jako bohatera tego mema niż na ekranie. Internetową sensacją stał się jednak dopiero za sprawą – wydawałoby się – niegroźnego video. W serwisie Youtube został opublikowany film "Nicolas Cage losing his sh*t", będący kompilacją scen, w których odgrywani przez Cage'a bohaterowie tracą nad sobą kontrolę. Materiał był wielokrotnie powielany, a jego różne wersje w 2023 roku liczą łącznie ponad 4 miliony wyświetleń. W efekcie Cage zupełnie stracił kontrolę nad swoim wizerunkiem, a jego twarz do dziś ozdabia kubki, T-shirty, poduszki, kuchenne fartuchy, obrusy, a choćby pokrowce na samochodowe fotele. Ale jak sam przyznaje, nie po to został aktorem, aby stać się internetową sensacją.
Być może byłem pierwszym aktorem, który przeszedł swego rodzaju memifikację. (...) Ktoś wybrał z tych wszystkich różnych filmów z moim udziałem wyłącznie fragmenty załamania moich bohaterów. Bez zastanowienia się nad tym, w jaki sposób postaci dotarły do tego momentu. Nie wiedziałem zupełnie, jak sobie poradzić z tą sytuacją. Nie miałem nad tym kontroli – mówił Cage w wywiadzie udzielonym Guardianowi z okazji promocji "Dream Scenario".
Od tego momentu Cage zagrał w 45 filmach (!), ale dopiero napisany i wyreżyserowany przez 38-letniego Kristoffera Borgliego "Dream Scenario" dał mu szansę na przepracowanie minionych doświadczeń i wykorzystania ich w budowaniu postaci. Jego Paul Matthews jest sympatycznym, choć trochę nudnym profesorem, który pragnie uznania w akademickim świecie. Zyskuje jednak zupełnie inną, niechcianą sławę. Znienacka zaczyna pojawiać się w snach milionów obcych ludzi – a wszyscy zadają sobie pytanie: dlaczego akurat on? Nastoletnie córki przestają się go wstydzić, odzywa się do niego jego była, w oczach studentów zaczyna być cool, a na biurku przybywa lukratywnych kontraktów reklamowych. Wreszcie jest KIMŚ. Jednak gwałtownie jego życie z ucieleśnienia marzeń staje się koszmarem, a z fascynującego fenomenu Paul staje się ofiarą cancel culture.
Cage był zaangażowany w imponującą liczbę projektów. prawdopodobnie czytał cztery razy tyle scenariuszy. Jednak wymienia zaledwie pięć tekstów, które zrobiły na nim tak duże wrażenie, iż pomyślał: "MUSZĘ w tym zagrać". Jednym z nich był scenariusz Kristoffera Borgliego.
Przeczytałem "Dream Scenario" i powiedziałem: tak, teraz mogę zamienić ten ołów w odrobinę złota! – mówił aktor – odnosząc się do doświadczenia swojej memifikacji – w trakcie Q&A po premierze filmu na festiwalu w Toronto. Matthews, podobnie jak Cage, traci kontrolę nad tym, w jaki sposób zaczynają postrzegać go obcy ludzie. Zainteresowany kulturą internetu, viralowością i fenomenem influencerów reżyser Kristoffer Borgli ("Chora na siebie") eksploruje zarówno proces stawania się celebrytą, jak i szybką utratę sympatii mas. Na szczęście ten scenariusz nie spełnił się w osobistym życiu Cage'a, który wciąż obecny jest na wielkim ekranie. Niewykluczone jednak, iż będzie to jedna z ostatnich filmowych ról aktora, który w grudniu w wywiadzie dla Variety zapowiedział, iż ma w planach udział jeszcze w 2-3 filmach, a następnie udać się na aktorską emeryturę. Będzie jednak bacznie przyglądał się propozycjom serialowym.
"Dream Scenario", które nie tylko może być jednym z ostatnich projektów Cage'a, ale i przyniosło aktorowi nominację do Złotego Globu, w kinach już od 29 grudnia!