Jan Englert znalazł się w oku cyklonu po niedawnych doniesieniach. Aktor żegna się z Teatrem Narodowym w Warszawie i z tej okazji zamierza wyreżyserować "Hamleta" Williama Szekspira. W dwóch ważnych rolach obsadził on jednak swoją córkę Helenę Englert oraz żonę Beatę Ścibakównę, co nie spodobało się internautom. "Teatr familijny", "Skrajny nepotyzm nie przystoi takiej instytucji. To jest po prostu brak wyczucia i uczciwości" - mogliśmy przeczytać po ogłoszeniu obsady w komentarzach w mediach społecznościowych. Teraz do kontrowersji postanowiła odnieść się także Katarzyna Dowbor.
REKLAMA
Zobacz wideo Helena Englert zagra chłopca w adaptacji kultowej książki. "Będę mogła troszeczkę zejść na ziemię"
Jan Englert oskarżany o nepotyzm. Katarzyna Dowbor zabrał głos
O całą sytuację zapytał Katarzynę Dowbor serwis Pomponik w trakcie gali Businesswoman & Life. - Ja bym nie chciała oceniać takich rzeczy, dlatego iż wydaje mi się, iż to wszystko zależy od tego, jak ona (Helena, córka Englerta - red.) sobie poradzi z tym, z tą rolą, którą dostała - stwierdziła na początku dziennikarka. Dopytano ją jednak, czy jej zdaniem Englert postawił na żonę i córkę tylko ze względu na talent, a nie powiązania rodzinne. - Tak mi się wydaje, iż jeżeli obsadzamy kogoś, zwłaszcza tak doświadczony aktor, reżyser, dyrektor jak Janek Englert, o ile zdecydował się na obsadzenie córki, to znaczy, iż ma ona dużo do zaproponowania - dodała Dowbor.
Prezenterka podkreśliła, iż pozostało nam tylko poczekać i zobaczyć, jak aktorki sobie poradzą. - Ja bym tego nie oceniała z automatu. (...) To może być w ogóle interesujące doświadczenie. Ona (Helena - red.) zaczęła uprawiać zawód, który ma i mama, i tata. I tak naprawdę coś już zrobiła, pokazała i teraz wykluczanie jej kompletnie z grania, bo ktoś powie, bo ktoś zarzuci, to też działa w drugą stronę - wyjaśniła Katarzyna Dowbor.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jan Englert ostro o aktorach-amatorach. "Ilość wygrywa z jakością"
Teatr Narodowy broni Jana Englerta. Wydano oświadczenie
Niezadowolenie internautów przybrało na tak dużej sile, iż komunikat w sprawie postanowił również wydać dyrektor teatru Krzysztof Torończyk. "Spektakl 'Hamlet' jest pożegnaniem Jana Englerta z Teatrem Narodowym, jako iż w sierpniu 2024 roku podjął on decyzję o ustąpieniu z funkcji dyrektora artystycznego tej sceny z końcem bieżącego sezonu (...) W tej sytuacji inscenizacja 'Hamleta' - tekstu jak wiadomo pojemnego i wieloznacznego będzie w znacznej mierze autorska: będzie rozrachunkiem artysty z teatrem i podsumowaniem jego drogi. Wszystkie decyzje inscenizacyjne, w tym obsada, wynikają z tego założenia" - przekazał jasno dyrektor instytucji.