W 2021 roku Scott Derrickson wypuścił "Czarny telefon", którego fabuła skupiała się na ofiarach fikcyjnego seryjnego mordercy znanego jako The Grabber. Kamera śledziła przede wszystkim losy 13-letniego chłopca imieniem Finney Blake, który dzięki tytułowego telefonu mógł kontaktować się ze zmarłymi. Mało kto spodziewał się kontynuacji tego horroru, a tu proszę.
"Czarny telefon" podbija kina na całym świecie. O czym jest horror?
Finał pierwszej części serii Scotta Derricksona sugerował, iż seryjny morderca został zabity przez Finneya. W filmie "Czarny telefon 2" The Grabber wciąż nawiedza młodego bohatera, który razem z młodszą siostrą Gwen podąża śladami przestępcy, przy okazji odkrywając swoje paranormalne zdolności odziedziczone po matce. Podczas śledztwa rodzeństwo trafia na chrześcijański obóz zimowy w Górach Skalistych.
Na srebrny ekran powracają obiecujący aktor Mason Thames ("Jak wytresować smoka") i gwiazdor Hollywood Ethan Hawke ("Stowarzyszenie Umarłych Poetów", "Przed wschodem słońca"). W obsadzie horroru wyprodukowanego przez Jasona Bluma wymieniono również nazwiska Madeleine McGraw ("M3GAN"), Jeremy'ego Daviesa ("Szeregowiec Ryan"), Miguela Mory ("Billy") i Arianny Rivas ("Fachowiec").
"Czarny telefon 2" zaliczył lepsze otwarcie, niż oczekiwano. W pierwszy weekend zainkasował globalnie 42 mln dolarów. Trzeba wziąć pod uwagę, iż budżet filmu wyniósł około 30 mln USD – aby osiągnąć kasowy sukces, musi zarobić sumę trzykrotnie przekraczającą budżet. Jak widać, jest na dobrej drodze, by stać się hitem.
Co o nowym horrorze sądzą krytycy filmowi? "To, co wyróżnia 'Czarny telefon 2', to to, jak bardzo różni się od pierwszej części" – napisał Bilge Ebiri w swojej recenzji na łamach magazynu "New York". Na portalu Rotten Tomatoes tytuł może pochwalić się 74 proc. pozytywnych recenzji (ze 134 artykułów).