Dom w Wyrykach legł w gruzach po ataku drona. Teraz rodzina usłyszała druzgocącą decyzję
Zdjęcie: Atak drona
W środku nocy zrobiło się jasno jak w południe — najpierw huk, potem wstrząs, a na końcu cisza, która bolała najbardziej. „Wybuch w Wyrykach” to dziś nie fraza z raportu służb, ale codzienność małżeństwa z Lubelszczyzny. Ich dom po zdarzeniu z 10 września wygląda jak po filmowym planie katastrofy: stropy popękane, dach zniknął, a życie przeniosło się do 60-metrowego mieszkania komunalnego. Kulisy tej historii są równie ostre jak odłamki szkła na podłodze.












