Dokument o jednym z najbardziej oryginalnych reżyserów w historii kina wleciał na HBO! Jego życie to gotowy scenariusz na film

glamour.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: fot. materiały prasowe


Terry Gilliam to niezwykle interesujący i ekscentryczny twórca, radykalny rewolucjonista wyobraźni, którego filmy zawsze były artystycznymi wydarzeniami, choćby jeżeli nie do końca się udawały. Jednak bezkompromisowość tego artysty często przysparzała mu problemów. Jego dzieła powstawały z wielkim trudem, czasami trwało to latami i tylko nieprawdopodobna pasja i determinacja Gilliama umożliwiały doprowadzenie niektórych projektów do szczęśliwego zakończenia. Krótki film dokumentalny „Terry Gilliam – potęga wyobraźni” Benjamina Clavela przybliża jego biografię, przypomina najważniejsze filmy i pokazuje, jak bardzo zwariowana twórczość Gilliama splata się z jego życiem.

Kim jest reżyser Terry Gilliam?

Chociaż urodził się Ameryce, karierę w filmie zaczął robić w Anglii, gdzie przeprowadził się, bo jego żona była angielką i uciekał przed poborem do Wietnamu. Był zdolnym rysownikiem, więc w Londynie gwałtownie znalazł pracę jako ilustrator, a potem dzięki pomocy Johna Cleese’a, którego poznał jeszcze w USA, przyjęli go do telewizji. Tam też natrafił na grupę zwariowanych komików i wspólnie z nimi założył słynny Latający Cyrk Monty Pythona. Tworzył do niego proste, ale bardzo pomysłowe animacje, przepełnione czarnym humorem, które stały się swoistą wizytówką tego programu. Gilliam pojawiał się również w wielu epizodycznych rolach, często zmieniony nie do poznania. Ten zwyczaj przeniósł potem do swoich filmów fabularnych.

Jego pierwszą samodzielnie wyreżyserowaną, pełnometrażową fabułą był „Jabberwocky”, szalony i absurdalny film, stworzony na podstawie poematu Lewisa Carrolla. Krytycy nie przyjęli go dobrze, ale Gilliam się nie zraził i poszedł za ciosem. Dokument „Terry Gilliam – potęga wyobraźni” pokazuje krok po kroku, jak ten niezależny artysta gwałtownie złapał wiatr w żagle i zaczęły powstawać kolejne niezwykłe dzieła, które zyskiwały coraz większy rozgłos. Zwłaszcza kapitalne „Brazil”, jeden z jego najlepszych filmów, o który Gilliam musiał potem stoczyć batalię z producentami, ponieważ wbrew ich zaleceniom nie chciał zmienić zakończenia w wersji na rynek amerykański. Doszło przez to do absurdalnej sytuacji, film świetnie się sprzedawał w Europie, ale nie miał dystrybucji w USA. Jednak w końcu Gilliamowi udało się wygrać ze studiem. To otworzyło mu drogę do stworzenia „Przygód barona Munchausena”. Ta produkcja okazała się jednak koszmarem i finansową katastrofą, co w połączeniu z tym, iż później film kiepsko sobie radził w kinach, doprowadziło do tego, iż nikt nie chciał mu dać pieniędzy na kolejną produkcję.

Czy Gilliam się zniechęcił i porzucił reżyserię? Nic z tych rzeczy, ale nigdy nie miał łatwo i jego sukcesy zawsze przeplatały się z porażkami. Skala niektórych jest wręcz trudna do wyobrażenia. Realizacja filmu „Człowiek, który zabił Don Kichota”, który ostatecznie miał premierę w 2018 roku, zajęła Gilliamowi w sumie 29 lat, a zdjęcia do pierwszej wersji tego dzieła, rozpoczęte w 2000 roku, przerwano po zaledwie kilku dniach z powodu piętrzących się problemów. Powstał choćby film dokumentalny „Zagubiony w La Manchy”, który obrazowo dokumentuje tę katastrofę. Wspomina się o nim również w tym dokumencie, ale jednak brakuje tu kilku ważnych elementów.

„Terry Gilliam — potęga wyobraźni”: gdzie obejrzeć?

Gdyby film „Terry Gilliam – potęga wyobraźni” był znaną z „Latającego cyrku Monty Pythona” animacją z tańczącymi zębami, wyraźnie brakowałoby jej co najmniej trzonowców. Nie można mu bowiem odmówić narracyjnej atrakcyjności, ani tego, iż przekonująco ukazuje świat nieograniczonej wyobraźni tego reżysera i iż można się z niego dowiedzieć wielu intrygujących rzeczy. Na przykład tego, jakie filmy proponowano mu do wyreżyserowania, a on odmówił. Ale z jakiegoś powodu nie wspomina się tu o wielu ciekawych produkcjach, które stworzył pomiędzy „Las Vegas Parano” (1998), a „Człowiekiem, który zabił Don Kichota” (2018). Takich jak choćby: „Nieustraszeni bracia Grimm” i „Kraina traw” (oba z 2005) czy „Parnassus” (2009). Jak zawsze w przypadku Gilliama, nie wszystkie są udane, ale każdy z nich jest interesujący formalnie i ma do zaoferowania unikalną wizję, która często łączy się z komentarzem społecznym, tworząc razem specyficzny i bardzo spójny przekaz. Właśnie ta charakterystyczna „gilliamowatość” stanowi znak rozpoznawczy tego reżysera. Brak tych filmów w dokumencie „Terry Gilliam – potęga wyobraźni” to spore niedopatrzenie, bo sprawia, iż nie sposób dostrzec tego, gdzie jako twórca filmowy, znalazł się Gilliam obecnie.

Mimo rozpoznawalnego stylu oraz sławy wybitnego ekscentryka kina i wizjonera, od czasu „Człowieka, który zabił Don Kichota” nie zrealizował żadnego nowego filmu. Problem polega bowiem na tym, iż jego pomysły są zbyt kosztowne dla producentów kina niezależnego, a potężne wytwórnie filmowe nie chcą z nim pracować. Gilliam ubolewa więc w wywiadach: Nie wiem, jak kręcić tanie filmy, ponieważ mam za duże pomysły. My jednak wciąż czekamy na jego kolejne dzieło. I obyśmy się doczekali, bo Terry ma już 84 lata, ale jego głowa z pewnością wciąż jest pełna zwariowanych pomysłów. Nie ma drugiego takiego. Gdzie obejrzeć film „Terry Gilliam – potęga wyobraźni”? Dokument dostępny jest na HBO w ramach subskrypcji.

Idź do oryginalnego materiału