Do połowy listopada bieżącego roku w Stanach Zjednoczonych doszło do 68 strzelanin w szkołach (podstawowych i średnich) oraz na kampusach uniwersyteckich. W ubiegłym roku podobnych ataków z użyciem broni palnej zarejestrowano aż 83. USA od lat mierzą się więc z epidemią strzelanin. Od 2008 roku jej najwyższy wskaźnik (w stosunku do liczby ludności) odnotowano w południowych stanach, takich jak Missisipi i Luizjana.
"Myśli i modlitwy" pokazuje prawdziwą rzeczywistość uczniów z USA
Widmo masakry w Columbine High School i strzelaniny w szkole podstawowej Sandy Hook z 2012 roku wciąż nawiedza Amerykanów, którzy nie mając większego wpływu na gwarantowane przez Konstytucję prawo do posiadania broni, szukają różnych sposobów, by bronić się przed potencjalnymi zamachowcami.
Dostępny w ramach oferty HBO Max film dokumentalny "Myśli i modlitwy" (oryg. "Thoughts & Prayers") daje nam do zrozumienia, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na barkach amerykańskich nauczycieli i jak ogromny strach towarzyszy na co dzień uczniom, dla których szkoła powinna być synonimem azylu. Twórcy zwracają również uwagę, jak kapitalizm odpowiedział na skalę tej przemocy.
"'Myśli i modlitwy' to film dokumentalny o wartym 3 mld dolarów przemyśle 'przygotowania na wypadek strzelaniny' – o przestrzeni, w której amerykańska porażka spotyka się z amerykańską przedsiębiorczością" – napisał Robert Lloyd w recenzji na łamach dziennika "Los Angeles Times".
Dokument HBO Max mną wstrząsnął
Reżyserzy Zackary Canepari i Jessica Dimmock po kolei przedstawiają widzom różne pomysły będące odpowiedzią na pytanie postawione w podtytule filmu, czyli: "Jak przetrwać strzelaninę w USA?". Ze szkoleń dla kadry, która uczy się korzystać z pistoletów, przechodzimy do gier symulujących szkolną strzelaninę, a kończymy na wszelakich produktach pozwalających uniknąć "kulki".
Rozmowy z przedsiębiorcami, którzy sprzedają kuloodporne deskorolki, kuloodporne szyby, kuloodporne plecaki i kuloodporne ławki, przeplatane są wywiadami z bliskimi płaczu nastolatkami. Ich relacje sprawiają, iż seans tego dokumentu wywołuje u widza niepojętą złość.
W głowie się nie mieści, iż z winy systemu dzieci muszą pamiętać o tym, by nosić przy sobie opaski uciskowe – w razie, gdyby któryś z ich kolegów się wykrwawiał.










