Doda należy do grona najbardziej zapracowanych polskich gwiazd. Nic więc dziwnego, iż przy okazji długiego weekendu majowego postanowiła udać się na wczasy, by zebrać nową energię do pracy. Na urlop piosenkarka wybrała się przy tym ze swoimi pupilami - pieskami Wolfie i Foxy. W udostępnionych przez Dodę InstaStories opowiedziała, jak wygląda podróżowanie ze zwierzętami samolotem.
REKLAMA
Zobacz wideo Sandrę Kubicką spotkała nieprzyjemna sytuacja w czasie podróży. "Policja przyszła na pokład"
Doda wybrała się w podróż samolotem ze swoimi psami. Piosenkarka grzmi nad zachowaniem stewardess
Artystka zrelacjonowała swoim obserwatorom, iż choć musiała z pupilami wstać o piątej rano, wspólnymi siłami dali radę i mają już za sobą jeden lot. - Pieski są bardzo grzeczne - stwierdziła Doda. Piosenkarkę miał również pozytywnie zaskoczyć pewien element ich wspólnej podróży. - W ogóle jestem zszokowana, jestem tak szczęśliwa, bo się okazało, iż mogę brać dwa psy na jedną osobę - opowiedziała Doda, wyjaśniając, iż aspekt ten jest zależny od załogi pokładowej. Gwiazda nie gryzła się następnie w język, gdy na kolejnym InstaStories skomentowała, iż z jej doświadczeń wynika, iż stewardessom zdarza się utrudniać podróżowanie samolotem osobom ze zwierzętami. - Większość kobiet bardziej nie lubi zwierząt niż mężczyzn. I to one robią jako szefowe pokładu największy problem - przekazała Doda na InstaStories.
Nie może choćby suwak być odpięty, żeby sobie nos wytknęły. Zero empatii do małego psa, który nie przeszkodziłby, jakby się przytulił na kolanach, jak się boi lotu. A faceci stewardzi są super, jeżeli chodzi o zwierzęta
- dodała.
Doda zachwyciła podczas koncertu "Tysiąclecia Korony Polskiej". "Widowisko godne królowej"
Przypomnijmy, iż Doda ma właśnie za sobą występ podczas koncertu TVP z okazji "Tysiąclecia Korony Polskiej". Redaktor i wydawca Plotka Marcin Wolniak obejrzał całe wydarzenie i ocenił, jak piosenkarka poradziła sobie na scenie. Nasz dziennikarz nie krył, iż jej wykon przeboju Stana Borysa "Jaskółka uwięziona" mógł zachwycić oglądających. "Doda wie, jak to się robi. Jej wokalne wykonanie dobrze znanego utworu było odkrywcze i oryginalne, ale efekt zrobiła też cała oprawa. Doda fruwała nad sceną z fortepianem, niczym Benson Boone na gali MTV EMAs. Widowisko godne królowej" - stwierdził redaktor Plotka. Pełną opinię na temat koncertu możecie znaleźć w artykule: "Oceniamy występy gwiazd koncertu 'Tysiąclecia Korony Polskiej'. Doda fruwa nad sceną, Kayah śpiewa Niemena".