Wieści nadeszły późnym wieczorem. Doda aż zamurowało, jak to zobaczyła
W domu Dody przygotowania do świąt ruszyły pełną parą. Na dzień przed wigilią do jej apartamentu zawitali panowie, którzy po niemałych trudach wtaszczyli do wnętrza sporych rozmiarów zielone drzewko. Członkowie ekipy i przywieziona przez nich przesyłka wzbudziły duże zainteresowanie u piesków gwiazdy, które oszczekały wchodzących.
"Co to jest, Wolfie? Widziałeś coś takiego kiedyś?" - pytała podekscytowana piosenkarka.
Szybko wyszło na jaw, iż w tym roku 40-latka zdecydowała się kupić choinkę w dość oryginalnym kształcie, który bezpośrednio kojarzy się z jej marką kosmetyków.Reklama
"No, kawał... księżyca. Człowiek nie zdawał sobie sprawy, iż to takie będzie" - przyznała na InstaStories, będąc pod widocznym wrażeniem wielkości zamówienia.
Wokalistka zadbała też o wyjątkowe ozdoby. Po włączeniu światełek upstrzone bombkami nietypowe drzewko robiło naprawdę duże wrażenie. Najbardziej przyciągał uwagę jeden szczegół - napis "Doda's Tree" (drzewko Dody), który dumna właścicielka uznała za "najlepszy".
Niestety celebrytka nie pochwaliła się jeszcze pełnym efektem, nie wiemy więc, jak wyjątkowa choinka prezentuje się w pełnej okazałości.
Doda szczerze wyznała nt. świąt. "Od dziecka tak mam"
Drzewko o nietuzinkowym kształcie to jedyny przejaw złamania tradycji przez Dodę. Wyjeżdżająca zwykle w tym okresie za granicę gwiazda tym razem ponownie, któryś raz z rzędu, postanowiła zostać w kraju. Ma ku temu konkretny powód.
"(...) Święta spędzam w domu. (...) Odkąd moi rodzice zachorowali na nowotwór, to przyrzekłam sobie, iż zawsze będę święta spędzać w Polsce i tak robię. Czy to lubię? Nie, ale tak spędzam święta. (...) Moja mama świetnie się trzyma, a z tatą jest trochę gorzej. No ale co? Taki jest już los starszych ludzi, iż trzeba się nimi zajmować. Tak jak oni zajmowali się kiedyś nami" - wyznała w rozmowie z Faktem.
Rabczewska wielokrotnie mówiła publicznie o chorobach rodziców, z którymi zmagają się od kilku lat. To właśnie ze względu na nich stara się przemóc w sobie niechęć do świąt, którą do tej pory udawało jej się zakryć wrażeniami z podróży odbywanych w tym okresie.
"Od dwudziestu lat powtarzam, iż nie lubię świąt. Nie wiem dlaczego. Po prostu od dziecka tak mam. Bardzo mi się kojarzą z przemijaniem. Bardzo kojarzą mi się ze stratą, bo co roku jakiegoś nowego członka rodziny nie ma. Przy tym stole coraz mniej osób siedzi i dzieci tak gwałtownie rosną. (...) Świąt nie lubię, ale nie wiem, dlaczego od dziecka ich nie lubię, bo w sumie takie przemyślenia mam dopiero jako starsza osoba. Ja jestem po prostu totalnym Grinchem" - dodała we wspomnianym wywiadzie, przywołując imię tytułowego bohatera popularnego filmu świątecznego.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Majdan i Pachut w dokumencie Dody? "Już trzech eks się zgodziło"