Rozstanie Dody i Dariusza Pachuta było zaskoczeniem w świecie celebrytów. Okazuje się jednak, iż nie będzie to spokojne zakończenie związku. Rabczewska pozwała swojego byłego partnera, a ten o wszystkim poinformował na InstaStories w tle… jej hitu. Ma chodzić o pożyczone pieniądze, chociaż Pachut twierdzi co innego.
Przez ponad dwa lata Dorota Rabczewska była w związku ze sportowcem i podróżnikiem Dariuszem Pachutem. Choć na początku chętnie dzielili się swoimi wspólnymi zdjęciami w social mediach, to później nagle zrobiło się cicho, co zaowocowało plotkami o kryzysie w ich związku.
Na początku października ubiegłego roku pojawiły się przecieki, iż związek Dody i Pachuta się zakończył. Mężczyzna gwałtownie zareagował i opublikował zaskakujące InstaStory, w którym wyznał, iż wszystko zakończyło się po jego przylocie do Turcji, gdzie umówił się z Rabczewską.
„Zjawiłem się tam dwa dni przed umówionym terminem. Niestety to, co zastałem na miejscu, skłoniło mnie do trudnych refleksji i podjęcia decyzji o zakończeniu naszego związku. Była to bolesna decyzja, jednak muszę stwierdzić, iż nasze drogi się rozeszły. Jestem wdzięczny za wspólne 2,5 roku, które dzieliliśmy i życzę Dodzie wszystkiego, co najlepsze w przyszłości” – napisał Dariusz Pachut.
Doda potwierdziła rozstanie, ale nie zabrała na jego tematu głosu. Później Pachut dodał jeszcze tylko enigmatycznie w „Dzień Dobry TVN”: „Podejście do zdrowego życia znacznie różni się pod kątem moim i Doroty. Tutaj była mała nieścisłość”. Jego publiczne słowa o Rabczewskiej nie wszystkim się spodobały.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Dorota Rabczewska pozwała Dariusza Pachuta. Były partner Dody odpowiada
Teraz okazuje się, iż Doda pozwała swojego byłego partnera. Pachut ujawnił na InstaStories iż otrzymał pozew, jednak nie mógł ujawnić, od kogo go otrzymał. Zasugerował jednak, iż od prawników Rabczewskiej, a w tle puścił hit artystki „Nie daj się”.
„Czy ja musiałem dołączyć do grona panów, którzy kończą w ten sam sposób? Kolejny pozew, imiona utajnione, bo nie może oczywiście wyjść, o czym będziemy rozmawiać. (…) Tu mamy niewdzięczność, od królowej się nie odchodzi, ale człowiek miał jaja i teraz – oddać kurtkę, pieniążki za voucher na nurkowanie, który dostałem na urodziny. Niesamowite to jest – mówił Dariusz Pachut w relacji.
Dodał, iż w pouczeniu wspomniano o możliwości mediacji i ta opcja najbardziej mu się spodobała. „To byłoby fantastyczne. Mediacje są potrzebne, żeby pogodzić dwie zwaśnione strony. Myślę, iż jest to najlepsze rozwiązanie – mediacje i będzie mediator – podkreślił.
Sama Doda nie skomentowała sprawy, ale odniósł się do niej jej management, który potwierdził istnienie pozwu. Z oświadczenia przesłanego portalowi Świat Gwiazda dowiadujemy się, iż Pachut miał nie oddać Dodzie pożyczonych pieniędzy.
„Pan Dariusz pożyczył od Dody, ówczesnej swojej partnerki, pieniądze i mimo danego słowa po pół roku przez cały czas ich nie oddał. W pozwie nie ma nic o żadnych kurtkach i voucherach, więc ciężko odnosić nam się do kolejnej próby zaistnienia medialnego kosztem Dody. Pożyczone pieniądze się zwraca bezwarunkowo, czego pan Dariusz nie zamierzał w ostatnim czasie zrobić. Wręcz napisał w kolejnym piśmie od prawnika, iż czeka na pozew. Doda nie będzie komentować konsekwentnie swojego życia prywatnego” – czytamy.