Do Muzeum Śląskiego powrócił jeden z obrazów z przedwojennej kolekcji. Dzieło zostało zrabowane i przez kilkadziesiąt lat nie wiadomo było co się z nim stało. Po niezbędnych pracach konserwatorskich obraz będzie można oglądać w galerii polskiej sztuki nowoczesnej.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego każdego roku prowadzi kilkadziesiąt spraw związanych z próbą odzyskania skradzionych i wywiezionych nielegalnie z Polski dzieł sztuki. To nie tylko obrazy, ale także starodruki, meble czy dzieła sakralne.
Tylko w przypadku Muzeum Śląskiego realizowane są poszukiwania ponad tysiąca stu obiektów, w tym 108 obrazów. W piątek 20 grudnia zaprezentowano jeden z tych, które udało się odzyskać. To “Wyjazd na polowanie” Józefa Brandta.
Dzieło powstało w 1887 roku i było częścią kolekcji księcia Bawarii Luitpolda Wittelsbacha, który wielokrotnie odwiedzał Józefa Brandta w jego monachijskim atelier. W 1928 r. Muzeum Śląskie kupiło obraz od krakowskiego antykwariusza Adolfa Schwarza. Zaginął w czasie II wojny światowej. Nie wiadomo dokładnie gdzie został wywieziony.
– W czasie wojny w 1939 roku Muzeum Śląskie zostało zajęte przez Niemców i wszystkie obiekty, które się w nim znajdowały, zostały wywiezione do Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu i stamtąd w 1944 roku rozpoczęły się wywozy dzieł sztuki, prawdopodobnie do składnic. Nie wiemy dokładnie czy ten obraz został wywieziony bezpośrednio z Bytomia, czy z jakiejś składnicy, bo nie zachowały się listy wywozowe. Te losy są nie do ustalenia – mówi Agata Modzelewska, naczelnik wydziału restytucji dóbr kultury w MKiDN.
Wszystko wskazuje na to, iż obraz został skradziony w pośpiechu. Został bowiem wycięty z ramy. Na szczęście, jak mówią eksperci, ktoś profesjonalnie go zwinął, dzięki czemu nie doszło do uszkodzenia.
Jednak przez około 80 lat nie wiadomo było co się z nim działo. – Jego wizerunek był publikowany niemal od razu po wojnie w katalogach dzieł utraconych. Stał się symbolem takich dzieł. Jeszcze trzy lata temu znalazł się w monografii Józefa Brandta jako obraz zaginiony – mówi Hanna Wróblewska, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Jak więc nagle odnalazł się po tylu latach? Szczegółów ministerstwo nie zdradza. – Został przekazany przez posiadacza z terenu Polski. Niektóre sprawy są takie, iż z uwagi na dwustronne porozumienia nie możemy informować o przebiegu postępowań i to jest jedna z tych spraw. To nie jest sprawa, która się toczyła latami. Wszystko odbyło się w tym roku – informuje Agata Modzelewska.
Wszystko wskazuje na to, iż obraz będzie można oglądać w Muzeum Śląskim już w pierwszym kwartale 2025 roku. Będzie to jedno z cenniejszych dzieł w zbiorach placówki. – Jest pewien szacunek finansowy dotyczący tego obrazu. To ponad 2 mln zł. Szczegółowe szacowanie dopiero będzie miało miejsce. Wartość finansowa to jedno, druga to wartość estetyczna. Będzie to na pewno jedno z dziesięciu, może dwudziestu najważniejszych dzieł w kolekcji Muzeum Śląskiego – uważa Karol Makles, pełniący obowiązki dyrektora MŚ.
Jak mówią przedstawiciele MKiDN oraz Muzeum Śląskiego, cały czas spływają informacje o różnych dziełach spośród 1113, które kiedyś znajdowały się w kolekcji śląskiej placówki, a w tej chwili uznane są za utracone. Trudno jednak powiedzieć kiedy kolejne zostaną odzyskane i wrócą do Katowic.
Grzegorz Żądło