Nazwisko Toma Cruise’a coraz częściej wymieniane jest w kontekście potencjalnej kontynuacji widowiska "F1: Film". Nie byłby to pierwszy film dotyczących wyścigów, nad którym pracowała gwiazda "Top Guna", Brad Pitt i reżyser Joseph Kosinski. Zespół miał opowiedzieć historię, którą znamy z "Le Mans '66". Co sprawiło, iż film nie powstał?
Wcześniejsze informacje dotyczące niezrealizowanego projektu mówiły, iż studio nie zaakceptowało budżetu, którego wymagał Kosinski do realizacji filmu. Jednak w rozmowie z The National Pitt rzucił nowe światło na kulisy powstawania tamtej produkcji. Wygląda na to, iż w realizacji nie pomógł… czas, który gwiazdy miały spędzić za kierownicą.
– Razem z Tomem i Joe przez jakiś czas byliśmy częścią projektu "Le Mans '66". Było to około 10 lat przed przejęciem go przez ludzi, którzy faktycznie stworzyli świetny film. Sprowadzało się to do tego, iż obaj chcieliśmy siedzieć za kierownicą. Tom chciał grać Shelby'ego, a ja chciałem grać Kena Milesa. Ale kiedy on zdał sobie sprawę, iż Carroll Shelby nie będzie dużo jeździł w filmie, projekt nie wyszedł – opowiedział Pitt.
W kontekście potencjalnego sequela "F1" gwiazdor zostawił otwartą furtkę dla Cruise’a. – Nie wiem, jak miałoby to zadziałać, ale spróbujemy. Bardzo bym tego chciał – przyznał.
Już na czerwonym dywanie przed premierą filmu Kosinski przyznał, iż zobaczyłby gwiazdy swoich dwóch ostatnich filmów na jednym ekranie. W jego marzeniach drugie "F1" połączyłoby się fabularnie z "Szybkim jak błyskawica", wyścigowym filmem Tony’ego Scotta z Cruisem w roli głównej.
– Cóż, teraz byłby to Cole Trickle z "Szybkiego jak błyskawica", który, jak dowiadujemy się w trakcie filmu, zna Sonny’ego Hayesa. W pewnym momencie byli rywalami, może choćby ich ścieżki się skrzyżowały… Słyszałem o pewnym epickim wyścigu gokartowym na planie "Wywiadu z wampirem", w którym wzięli udział Brad i Tom. Kto nie chciałby zobaczyć tę dwójkę rywalizującą na torze? – powiedział reżyser, rozpalając tym samym wyobraźnię fanów.
Wyścigowa legenda Sonny Hayes daje się namówić na powrót z emerytury, żeby poprowadzić zmagający się z problemami zespół Formuły 1 i zostać mentorem młodego mistrza kierownicy. Przy okazji dostaje szansę, by raz jeszcze stanąć na szczycie.
"Le Mans '66" z Cruisem i Pittem. Dlaczego film nie powstał?
Wcześniejsze informacje dotyczące niezrealizowanego projektu mówiły, iż studio nie zaakceptowało budżetu, którego wymagał Kosinski do realizacji filmu. Jednak w rozmowie z The National Pitt rzucił nowe światło na kulisy powstawania tamtej produkcji. Wygląda na to, iż w realizacji nie pomógł… czas, który gwiazdy miały spędzić za kierownicą.
– Razem z Tomem i Joe przez jakiś czas byliśmy częścią projektu "Le Mans '66". Było to około 10 lat przed przejęciem go przez ludzi, którzy faktycznie stworzyli świetny film. Sprowadzało się to do tego, iż obaj chcieliśmy siedzieć za kierownicą. Tom chciał grać Shelby'ego, a ja chciałem grać Kena Milesa. Ale kiedy on zdał sobie sprawę, iż Carroll Shelby nie będzie dużo jeździł w filmie, projekt nie wyszedł – opowiedział Pitt.
Christian Bale jako Ken Miles i Matt Damon jako Carroll Shelby w filmie "Le Mans '66"
W kontekście potencjalnego sequela "F1" gwiazdor zostawił otwartą furtkę dla Cruise’a. – Nie wiem, jak miałoby to zadziałać, ale spróbujemy. Bardzo bym tego chciał – przyznał.
Tom Cruise w kontynuacji "F1"? Reżyser zabiera głos
Już na czerwonym dywanie przed premierą filmu Kosinski przyznał, iż zobaczyłby gwiazdy swoich dwóch ostatnich filmów na jednym ekranie. W jego marzeniach drugie "F1" połączyłoby się fabularnie z "Szybkim jak błyskawica", wyścigowym filmem Tony’ego Scotta z Cruisem w roli głównej.
– Cóż, teraz byłby to Cole Trickle z "Szybkiego jak błyskawica", który, jak dowiadujemy się w trakcie filmu, zna Sonny’ego Hayesa. W pewnym momencie byli rywalami, może choćby ich ścieżki się skrzyżowały… Słyszałem o pewnym epickim wyścigu gokartowym na planie "Wywiadu z wampirem", w którym wzięli udział Brad i Tom. Kto nie chciałby zobaczyć tę dwójkę rywalizującą na torze? – powiedział reżyser, rozpalając tym samym wyobraźnię fanów.
"F1: Film" – zobacz zwiastun
Wyścigowa legenda Sonny Hayes daje się namówić na powrót z emerytury, żeby poprowadzić zmagający się z problemami zespół Formuły 1 i zostać mentorem młodego mistrza kierownicy. Przy okazji dostaje szansę, by raz jeszcze stanąć na szczycie.
