Dwukrotnie nominowany do Oscara aktor Djimon Hounsou przyznał, iż mimo wieloletniej kariery w show-biznesie, jego zarobki są wyjątkowo niewielkie i wciąż martwi się o swoje finanse.
Aktor najbardziej znany z ról w Gladiatorze Ridleya Scotta, Krwawym diamencie u boku Leonardo DiCaprio czy dwóch częściach Cichego miejsca zwrócił niedawno uwagę na to, iż od lat nie jest wystarczająco nagradzany za swoją pracę. Podczas rozmowy z CNN, artysta opowiedział o doświadczeniu systemowego rasizmu, jakie towarzyszy mu niemal od początku kariery, dlatego w porównaniu z innymi sowicie wynagradzanymi kolegami z planu, on wciąż musi martwić się o codzienne wydatki.
Nadal ledwo wiążę koniec z końcem (…) Jestem w tym biznesie i robię filmy od ponad dwóch dekad, mam dwie oscarowe nominacje, grałem w wielu blockbusterach, a mimo to, wciąż nie radzę sobie finansowo. Płacą mi zdecydowanie za mało.
Hounsou wrócił również wspomnieniami do swojej przełomowej roli w filmie Amistad z 1997 roku, która to zapewniła mu światową rozpoznawalność. Zdaniem artysty, pominięcie jego występu przez Akademię było przejawem ksenofobii i rasizmu.
Aktor podsumował to w następujący sposób:
Byłem nominowany do Złotego Globu, ale kompletnie zignorowali mnie na Oscarach, bo mówili, iż dopiero wyszedłem z ulicy. Mimo iż poradziłem sobie w tym filmie świetnie, oni uznali, iż nie jestem aktorem, któremu należy się szacunek.
60-letni Hounsou wystąpił w kilkudziesięciu głośnych produkcjach, a niektóre z nich, takie jak Ciche miejsce, Kapitan Marvel czy Tarzan: Legenda stały się wielkimi kasowymi hitami. Mimo to, aktor już we wcześniejszych rozmowach, m.in. z magazynem The Guardian w 2023 roku podkreślał, iż czuje się “wyjątkowo oszukany”, występując z najbogatszymi gwiazdami Hollywood, jakie mimo sławy często mają dużo mniejsze doświadczenie od niego.