Sądziłem, iż temat o nich już jest, a jednak się myliłem. Chcąc napisać o najnowszym albumie słów kilka postanowiłem go zatem naprędce założyć. Mimo usilnych prób nie udało mi się dokleić składu ani też dyskografii, więc przy okazji może się uda albo ktoś inny uzupełni.
Dziś w ramach nadrabiania zaległości poleciało tegoroczne "Edifice". Niecałe 42 minuty, choć wydawało mi się jakby trwał dłużej, być może nieco się ciągnął. Zasadniczo tym razem zdecydowanie najwięcej tu death metalu, w nieco zgruzowanej i dusznej wersji. Choć są momenty kiedy nabierają tempa, to przez większość czasu trwania mamy średnią i wolną, wręcz walcowatą motorykę. Brzmienie czyste i dość masywne. Jest ciężko, choć dużo tu klimatu, momentami też są melodyjniejsze zagrywki, ale bez cukierkowatości. Okładka zwiastuje zagładę i poniekąd jest, ale daleko tu do wojennej machiny znanej z poprzedniego pełniaka "Death Ordinance". Jest dobrze, ale jednak odczułem niedosyt. Napewno wrócę za jakiś czas zrewidować swoje odczucia, ale ponownie panowie powrócili do stabilnego odpowiedniego poziomu, ale nie wzbili się na swoje wyżyny. Osobiście liczyłem na więcej.
Statystyki: autor: Wędrowycz — 5 godz. temu