Po robocie
Długo czekałem na ten film i bardzo mnie korciło na seans, zwłaszcza po zwiastunach luźno związanych z samą akcją. Zapowiadało się intrygująco, w końcu Ryan Reynolds ponownie wrzucił na siebie czerwony obcisły strój. Swoimi poczynaniami przed obiektywem kamery już w samych zajawkach całkowicie dekonstruował system. Tak więc skoro tylko skończyłem pracę, to za cel obrałem salę kinową z seansem filmu Deadpool 2.
Piękny i gładki jak pupa niemowlaka
Pomyśl od ilu lat kina bombardowane są filmami o superbohaterach, którzy są idealnie piękni i młodzi. Panie to przeważnie super atrakcyjne kobiety, z wydatnym biustem, wąską talią i długimi nogami, zapomniałbym jeszcze o jędrnych pośladkach. Panowie gładka twarz, zadbana fryzura, kaloryfer na brzuchu. Do tego mamy czarny charakter, z którym nasi bohaterowie na koniec oczywiście wygrywają wielką walkę. Heloł? Czy to przypadkiem nie staje się już nudne?
Każdy, kto widział pierwszą część doskonale wie, iż Wade Wilson wcale taki nie jest. Brzydki, pomarszczony i trochę przypalony, a do tego rzuca „mięsem” o wiele sprawniej i elokwentniej niż najlepszy w tym fachu gimnazjalista. Tytułowy Deadpool już w pierwszej części swoich przygód wywrócił system do góry nogami, to drwina z całego gatunku. Sequel wtyka wszystkim kij w tyłek, dla rozluźnienia, choć w filmie jest to ujęte o wiele dosadniejszymi słowami. To 2 godziny gagów od tych prostych, wręcz wieśniackich, po te naprawdę inteligenckie.
Deadpool 2 – czyli o co tu chodzi?
Nie chcę za bardzo zdradzać fabuły, ale normalnie jest tu nienormalnie. Ten, który powinien być tym klasycznym złym – czytaj w domyśle Deadpool, jest tym dobrym. Ten, który chciał być dobrym, staje się tym bardzo złym. A ten, który przybył jako ten zły, ostatecznie staje się tym dobrym. Dorzucić trzeba do tego bajkowe zakończenie z morałem, gdzie wszystko kończy się dobrze i szczęsliwie.
1 vs 2
Jeśli porównamy obie części to niewątpliwie da się zauważyć znaczące różnice. W drugiej części fabuła jest zdecydowanie bardziej „skomplikowana”. Ogólna budowa jest jednak wspólna i opiera się o ogólnie pojętą rozwałkę. Nie da się ukryć, iż Deadpool 2 ma kilka fragmentów zastoju, gdzie tempo akcji znacząco hamuje. Być może to było w pełni przewidziane, jednak dla mnie to wyraźny minus tego filmu.
Przygody Deadpoola to ponownie dobre kino rozrywkowe. Czy twórcom udało się dorównać pierwszej części? I tak i nie. W znacznej mierze jest to kontynuacja koncepcji z 2016 roku, czyli naśmiewanie się z całego superbohaterskiego kina. Dostają po tyłku Avengers, X-Meni, nie brakuje nawiązań do kilkudziesięciu wielkich filmów kina końca XX i początku XXI wieku. Z drugiej strony, każda kolejna część jest w jakimś stopniu wtórna, a to także daje się tu zauważyć.
Ja tu czegoś nie rozumiem
Będąc w kinie na pierwszej części sala pokładała się ze śmiechu. Deadpool 2 u mnie wywoływał przez cały seans podobne doznania, jednak nie u pozostałych widzów. Było nad wyraz cicho, a śmiech pojawiał się raczej sporadycznie, co było dla mnie dość sporym zdziwieniem. Fakt. Jest w tym filmie poruszonych klika naprawdę poważnych kwestii, jednak jest to zamierzona kontra do ogólnej koncepcji scenariusza.
Czy warto?
Deadpool 2 to naprawdę solidny kawałek kina, Fani pierwowzoru Deadpoola raczej powinni być raczej zadowoleni. Seans niewątpliwie okraszony jest olbrzymią dawką wulgarności i brutalności. Jednak to dobra rozrywka dla widza, którego drażni przesyt kina idealnymi bohaterami.
Fot. materiały prasowe.