„DC Compact. Lobo. Portret bękarta” to bezczelna, szalona i krwawa jazda bez trzymanki – kwintesencja wszystkiego, co w Lobo najgłośniejsze, najdziksze i najzabawniejsze. Ten kieszonkowy tom w ramach linii DC Compact gromadzi trzy kultowe historie, które na zawsze uczyniły z Czarnianina jedną z najbardziej charakterystycznych i uwielbianych postaci w uniwersum DC.
Intergalaktyczny łowca nagród, morderca, wieczny bluźnierca oraz najgorszy kosmiczny typ, jakiego można sobie wyobrazić – Lobo to bohater, którego kocha się za to, jak bardzo łamie wszelkie zasady. W tym wydaniu czytelnik dostaje pełen przekrój jego charakteru i przygód: absurdalnych, brutalnych, wulgarnych i podszytych czarnym humorem.
Tom zawiera trzy najbardziej ikoniczne historie:
„Lobo – Ostatni Czarnianin” – w której Lobo zostaje zmuszony do eskortowania starszej, wiecznie narzekającej nauczycielki. Zadanie, które zdaje się banalne, gwałtownie zamienia się w spiralę przemocy, frustracji i gagów, pokazując, iż choćby najtwardszy zbir może polec w starciu z… wychowawczynią.
„Lobo powraca” – tu nasz antybohater sam ginie, ale ani niebo, ani piekło nie chcą go przyjąć. Chaos narasta, gdy powraca w formie kobiety z pazurem i arsenałem, który mógłby zawstydzić pół galaktyki.
„Lobo – Paramilitarne święta specjalne” – Lobo na zlecenie Młodego Jezusa dostaje zadanie zgładzenia Świętego Mikołaja. Ta opowieść to istny pastisz bożonarodzeniowych wzorców, przy okazji jeden z najbardziej bezczelnych epizodów w historii DC.
Ten zestaw historii trafnie oddaje esencję postaci: anarchię, brutalność i bezkompromisową ironię. To komiks, który nie zna świętości, a jednocześnie jest świetnie świadomy własnej przesady.
Scenarzyści Keith Giffen i Alan Grant z finezją balansują na granicy dobrego smaku, stale tę granicę przesuwając. „Portret bękarta” to festiwal szyderstwa, groteski i przesady. Dialogi są ostrzejsze niż pazury kosmicznych drapieżników, a humor – bezlitosny, często absurdalny, ale zawsze celny.
Lobo nie jest bohaterem, z którym łatwo się identyfikować. To raczej siła natury, która prze do przodu, pozostawiając za sobą zgliszcza i trupy. Właśnie ta bezkompromisowość sprawia jednak, iż obcowanie z jego historiami to tak czysta, dzika zabawa.
Ilustracje Simona Bisleya doskonale współgrają z tonem opowieści. Jego dynamiczna, przesadnie muskularna kreska i brudna, ekspresyjna stylistyka sprawiają, iż świat Lobo pulsuje energią i agresją. Kadry wybuchają kolorem, przemocą i absurdem, tworząc wizualny odpowiednik metalowego koncertu na sterydach.
Bisley potrafi oddać groteskowość postaci, nie tracąc przy tym ich charyzmy. To rysunki, które trudno pomylić z jakimkolwiek innym artystą – perfekcyjnie dopasowane do chaosu, jaki Lobo niesie ze sobą w każdej scenie.
Wydanie w linii DC Compact to prawdziwa gratka dla fanów: klasyczne historie w poręcznym formacie i przystępnej cenie. To świetny sposób na poznanie kultowych opowieści bez konieczności sięgania po droższe edycje. Dzięki temu „Portret bękarta” staje się idealnym punktem wejścia dla osób, które chcą odkryć szalonego Czarnianina – lub do niego powrócić.
„DC Compact. Lobo. Portret bękarta” to kwintesencja Lobo: bezwstydna, krwawa, śmieszna i odarta ze wszelkiej powagi. To komiks, który nie boi się bluźnić, szydzić i burzyć świętości, a przy tym zapewnia wyjątkowo intensywną rozrywkę. Trzy zebrane tu historie to klasyki, które na stałe zapisały się w historii komiksu superbohaterskiego – jako manifest anarchii, braku poszanowania zasad i czystej zabawy.
Idealny wybór dla tych, którzy chcą odpocząć od patosu i dramatyzmu superbohaterów i zanurzyć się w bezkompromisowym, brutalnym świecie, gdzie jedyną zasadą jest… brak zasad.
- Data wydania: 15 paź 2025
- Seria/Cykl: DC COMPACT
- Oprawa: miękka
- Scenarzysta: Alan Grant, Keith Giffen
- Ilustrator: Simon Bisley, Christian Alamy, Christian Alamy
- Tłumacz: Michał Zdrojewski
Dziękujemy wydawnictwu Story House Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.









