"Daredevil"- diabelnie dobry komiks Marvela [RECENZJA]

panodkultury.com.pl 1 rok temu

„Daredevil. Ciemne noce” to komiks, który Matt Murdock brałby w ciemno. Dostajemy napakowaną akcją historię, której klimatem i ciężarem blisko do serialu Netflixa. Nie jest to komiks wybitny, ale wybitnie wciąga.

Carrefour idzie za ciosem i do sklepów trafiła komiksowa seria

. „Daredevil. Ciemne noce” to trzy historie o Daredevilu, z których najbardziej wyróżnia się „Nie wiedząc, aniołom dali gościnę”. Nowy Jork, sparaliżowany przez śnieżycę, zamienia się w białe piekło. Matt Murdock podejmuje walkę z czasem, burzą śnieżną i gangsterami, by dostarczyć dziecku serce do przeszczepu. Po drodze zmuszony będzie podjąć trudne moralne wybory. Wszystkich nie uratuje.
to bardzo ludzki bohater, przemarznięty, przyjmujący kolejne bolesne ciosy, momentami bezsilny i popełniający błędy. Wbrew pozorom, nie jest to Człowiek Bez Strachu.

Daredevil Marvela – od bijatyki do miłości

Druga historia to „Człowiek zwany robalem”. Mamy zagadkowe zabójstwo, czarny humor i tragiczne decyzje. Przyziemność Daredevila i jego ludzka strona ukazane są na tle festyniarskiej walki Avengers z gigantycznym potworem. „W imię króla”, z gościnnym udziałem Misty Knight, to dla kontrastu wątek romansowy i walka z mafią na Kubie. Dużo akcji, sensacyjna historia i Daredevil w słonecznym anturażu. Brakuje tylko, żeby nagle wparowała She-Hulk z Disney+ i zaczęła do głónego bohatera smalić cholewki.

„Daredevil. Ciemne noce” to sposób, by poradzić sobie z tęsknotą za serialem Netflixa i przygotować się na przygody niewidomego prawnika, które niedługo dostaniemy na Disney +. To też swietna rozgrzewka przed mistrzowskim „Born Again” Franka Millera. jeżeli ktoś nie zna Daredevila, to dobra okazja, by pierwszy raz spotkać się z Diabłem z Hell’s Kitchen.

Idź do oryginalnego materiału