Po stronie światła.
Panamski perkusista, kompozytor i didżej Daniel Villarreal wraca z drugą solową płytą „Lados B”. Umownie nazywając jego pierwszy album „Lados A”, czyli adekwatnie „Panamá77” (recenzja) wydał w maju 2022 roku. Villarreal dosyć długo zwlekał z opublikowaniem autorskich wydawnictw, gdyż równocześnie – poza częstym didżejowaniem w chicagowskich klubach – udziela /udzielał się w takich grupach jak Dos Santos, Wild Belle, The Los Sundowns czy Valebol Rudy de Anda.
Perkusyjne korzenie Villarreala sięgają raczej punka i hardcore’u uformowanego w Ameryce Środkowej – oddawał się tym gatunkom pod koniec lat 90. grając w zespołach NOHAYDIA i 2 Huevos 1 Camino – niż tradycyjnej muzyki latynoskiej. Po latynoski twist sięgnął dopiero kiedy przeniósł się do Stanów Zjednoczonych na początku 2000 roku.
Pierwszy album Daniela – jak i ten najnowszy „Lados B” – powstał m.in. w towarzystwie gitarzysty Jeffa Parkera, którego nie muszę jakoś specjalnie przedstawiać czytelnikom Nowej Muzyki. Kompozycje na „Lados B” zostały nagrane podczas dwóch październikowych dni 2020 roku w Los Angeles. Do Villarreala i Parkera dołączyła wtedy jeszcze basistka Anna Butterss. Część materiału z tej sesji trafiła na wspomniany „Panamá77”, ale większy owoc tamtego czasu znalazł swoje miejsce na „Lados B”. Warto też dodać, iż to było ich pierwsze od dłuższego spotkanie na żywo po covidowej fali izolacji.
Szybko się okazało, iż na „Lados B” nie zabrakło głębokiego oldschoolowego groove’u (np. w „Sunset Cliffs” czy „Traveling With”) do którego już nas przyzwyczaił Villarreal. To niezwykle wszechstronny perkusista – i też dobiera sobie takich muzyków – co potwierdzają afrobeatowy puls w „Republic” czy wręcz szamańsko-transowe utwory „Chicali Outpost” i „Bring It”. W „Daytime Nighttime” z kolei poczułem w pewnych momentach choćby wyraźnego ducha Tortoise – perkusja tu „śpiewa” / „głaszcze”, a rytmika faluje łamiąc się. Całość niekiedy meandruje bliżej jazzowej a choćby post rockowej estetyki, choć jednocześnie uciekając przed zakurzonymi konwencjami.
Najdłuższy i chyba najbardziej wyciszony na tym krążku fragment „Things Can Be Calm” z ambientową wszywką delikatnie zakreśloną w jednej z warstw, spełnia tu funkcję melancholijnego tła dla gitary Parkera, basu Butterss oraz dla sekcji rytmicznej Villarreala potraktowanej przez niego w sposób nieoczywisty i odlatującej czasami w rejony indonezyjskiej mistyki. Po tej przepięknej onirycznej eskapadzie jeszcze jedna energetyczna kompozycja „Rug Motif”, a w niej w całej okazałości kunszt bębniarski Villarreala – zarazem mnogość, opanowanie i ekwilibrystyka, a także poetyka „miękkości” jego brzmienia zestawu perkusyjnego.
Daniela Villarreala zaprezentował kolejną nietuzinkową płytę, której narracja rozgrywa się poza wielkimi newsami czy rozkrzyczanymi zewsząd nagłówkami. „Lados B” tylko potwierdza moje nieustanne przekonanie, iż inspirującej muzyki trzeba szukać poza afiszami i zbiorową ekscytacją. Villarreal, Parker i Butterss zaserwowali ponad czterdzieści minut instrumentalnej muzyki błyszczącej i nęcącej, bawiącej się formami i brzmieniami, z której aż bije blask ożywczego światła.
International Anthem | październik 2023
Strona Daniela Villarreala: www.danielvillarrealmusic.com Strona International Anthem: www.intlanthem.com Strona Facebook: www.facebook.com/intlanthem