
Marcin Zając zrobił komiks. Z wieloma wątkami autobiograficznymi. Tytuł odniósł umiarkowany sukces, wieść o nim dotarła choćby do mainstreamowych mediów. Dzięki czemu znów pojawił się odwieczny problem - jak odróżnić twórcę od jego dzieła.
Dem w swym najnowszym dziele droczy się z czytelnikami, tworząc wielowarstwowe klamry fabularne. Czyjś Syn nawiązuje do jego wczesnej twórczości, kiedy to autor uczestniczył w komiksowych zabawach polegających na tym, iż w ciągu pół godziny należało stworzyć mini-komiks za zadany temat. Jedną z postaci epizodycznych tych shortów był Czyjś Tata - przerysowana postać pełna wad i przywar, będąca groteskowym anty-przykładem ojcostwa. Plansze z Tatą zostały później zebrane i wydane jako Czyjś Tata. Kolekcja 2007-2013. Dekadę później ukazuje się Czyjś Syn - historia Syna, który tworzy komiks, by rozliczyć się ze swojego dzieciństwa spędzonego pod skrzydłami pełnego wad i przywar Ojca.
Dębski sprytnie lawiruje fabularnie, unikając dosłowności. Dzieło Marcina Zająca "Na pewno nie mój tata" jest w komiksie określana jako powieść biograficzna o trudach życia z toksycznym ojcem. Jej bohater, pan Stanisław, jest dość prostym (prostolinijnym wręcz) człowiekiem, niezdolnym do skonstruowania bardziej finezyjnych zdań. I ten człowiek próbuje wybronić się z oskarżeń, jakie na niego spadły po premierze książki. A robi to w sposób mocno niezdarny, cringe'owy wręcz. Jakub zostawia czytelnika, by ten sam obrał biegun - czy faktycznie charakter pana Stanisława nosi znamiona toksyka, czy też jego komiksowy odpowiednik został podbarwiony fabularnie, w celu uatrakcyjnienia lektury. Dębski nie podaje jednoznacznej odpowiedzi, gdyż chodzi mu o coś innego - chce pokazać, jaki owa autobiograficzna opowieść wywołała impakt wśród najbliższych. Żony, teściów, przyjaciół.
Gdyż nagle okazuje się, iż po premierze temat stosunków rodzicielskich stał się istotny i często poruszany w rozmowach. Nie tylko w kontekście 'ile prawdy w komiksie', ale także jako autorefleksja 'jak mnie widzą inni'. Wszyscy zaczynają zdawać sobie sprawę, iż nie są idealni a ich działania mogą zostać rozmaicie interpretowane, tak jak różnie zinterpretowany został "Na pewno nie mój tata". Autor wrzuca swoich bohaterów w absurdalne sytuacje i każe czytelnikowi przyjrzeć się ich charakterom. Gdyż każdy reaguje inaczej - jedni bardziej stoicko, u innych burtują podskórne pretensje, niektórzy rozmawiają, inni jedynie wymieniają informacje w formie dialogów. I jak to w twórczości Dębskiego - bardzo ważnym elementem jest codzienność, przedstawiona w krzywym zwierciadle i nasączona oparami satyry. Dla przykładu - żona głównego bohatera truchleje na myśl, iż osoba z jej przeszłości mogłaby zrobić komiks portretujący dawno wystygły związek. Z kolei przyjaciel Marcina odstawia jakieś dziwne akcje podczas wypadu na ryby - przyczyny jego działań zdradza sam. "O tym komiks zrób"...
Czyjś Syn to (zadziwiająco) wielowarstwowy komiks. Mimo iż wydaje się, iż Czyjś Tata jest tym złym, to tak naprawdę Dębski daje przegląd współczesnej małostkowości, egoizmu, strachu i infantylności. Ale on lubi swoich bohaterów i kreśli ich tak, iż czytelnik równie gwałtownie zaczął łapać empatyczne więzi. I kompletnie nie przeszkadza w tym patyczakowa warstwa graficzna (ok, trochę zajmuje połapanie się która para kresek jest którą postacią). Poziom emocji i mięsa fabularnego uprawnia by ten tytuł postawić na półce obok dzieł Świdzińskiego i Mazura. Nagroda Złotych Kurczaków zdobyta zasłużenie.