Czy "To zawsze Agatha" to istotny tytuł dla przyszłości MCU? Porównano go do słynnego serialu

serialowa.pl 2 tygodni temu

Wbrew pozorom „To zawsze Agatha” nie będzie serialem MCU, który pozostanie w próżni. Tak przynajmniej twierdzi jedna z twórczyń spin-offu „WandaVision” o marvelowskich czarownicach. O co chodzi?

W tym miesiącu na platformie Disney+ odbędzie się debiut serialu „To zawsze Agatha„, nowego projektu Marvela, w którego centrum znajdą się czarownice pod przewodnictwem pamiętnej Agathy Harkness (Kathryn Hahn). Okazuje się, iż spin-off „WandaVision” będzie miał pewien wpływ na dalszy rozwój MCU. Co mówią twórcy na ten temat?

To zawsze Agatha – serial będzie miał wpływ na MCU?

O znaczeniu serialu „To zawsze Agatha” wypowiedziała się showrunnerka i reżyserka projektu, Jac Schaeffer w rozmowie z serwisem IGN. Choć twórczyni zaznaczyła, iż w fabule pojawią się nawiązania do elementów znanych z poprzednich odsłon MCU, serial w głównej mierze skupi się na swoim małym uniwersum w Westview – lokacji znanej z „WandaVision„.

— jeżeli chodzi o „WandaVision” i „To zawsze Agatha”, to oba seriale są w swoim małym własnym uniwersum, a dla mnie jest on powiązany z Westview. Jestem fanką [serialu] „Buffy: [Postrach wampirów”]. Koncepcja miasta będącego czymś w rodzaju przestrzeni dla nadprzyrodzonej energii wydaje się całkiem niezła. Chcieliśmy, aby [te bohaterki] miały swoje własne historie. A jeżeli chodzi o ten nowy serial, Agatha jest outsiderką, prawda? Jest całkowicie outsiderką. Więc nie widzę jej jako osoby dołączającej do MCU. Wątki oczywiście się przecinają, ale ona jest tutaj i robi swoje. Jasne, wszystko jest częścią tego samego uniwersum, więc istnieją punkty odniesienia, iluzje i tego typu rzeczy, ale Agatha jest terytorialna i to jest jej serial. Więc tak naprawdę chodzi o Agathę Harkness i ludzi, których spotyka – zauważyła Schaeffer.

„To zawsze Agatha” (Fot. Marvel/Disney+)

Co ciekawe, w nieco odmiennym tonie o serialu wypowiedziała się producentka wykonawcza, Mary Livanos, która jednoznacznie stwierdziła, iż w „To zawsze Agatha” znajdą się „konsekwencje dla szerszego MCU”. Z drugiej strony zaznaczyła też, iż choćby jeżeli nie jest się fanem Marvela, można bez problemu odpalić serial i cieszyć się „zupełnie oryginalną historią”.

— Powiedziałbym przede wszystkim, iż „To zawsze Agatha” to niesamowita historia sama w sobie. Chodzi tu o Agathę, dowiadujemy się o niej więcej i myślę, iż ludzie naprawdę pokochają jej podróż. Ale mogę również powiedzieć, iż są tu konsekwencje dla szerszego MCU. Niemniej wprowadziliśmy również zupełnie nowy zestaw członkiń sabatu [czarownic], które są zupełnie nowe dla MCU. jeżeli nie wiecie zbyt wiele o Marvelu, możecie zanurzyć się w tej zupełnie oryginalnej historii. Ale jeżeli jesteście fanami „WandaVision” i MCU, to muszę przyznać, iż w tej serii jest tego naprawdę wiele.

Jeśli „To zawsze Agatha” będzie frekwencyjnym sukcesem na platformie Disney+, serial może okazać się istotny dla Marvela z jeszcze jednego powodu. Otóż, jak powiedział szef studia ds. streamingu, Brad Winderbaum, podczas produkcji ekipa miała ograniczyć użycie CGI na korzyść prawdziwej scenografii, czyli elementu, którego w MCU brakowało od dłuższego czasu. Czyżby był to zwrot MCU w stronę praktycznych elementów specjalnych?

— Kiedy ludzie obejrzą serial, powinni wiedzieć, iż na planie nie było ani jednego green screena. Wszystko, co widać w kadrze, zostało zarejestrowane na planie. Można to poczuć dzięki występom [aktorek i aktorów]. To wszystko wydaje się bardzo namacalne, prawdziwe i bardzo realistyczne – powiedział Winderbaum na evencie prasowym [za TVLine].

A o czym w ogóle opowiada serial? Spin-off „WandaVision” pokaże, jak pozbawiona mocy Agatha Harkness zostaje wyzwolona spod potężnego czaru przez tajemniczego nastolatka (Joe Locke, „Heartstopper”). Jakby tego było mało, chłopak błaga ją, żeby zabrała go w podróż legendarną Drogą Wiedźm – niebezpiecznym szlakiem, którego pokonanie pozwala spełnić najskrytsze życzenia. Wspólnie skrzykują krąg czarownic i wyruszają w drogę.

To zawsze Agatha – premiera 19 września na Disney+

Idź do oryginalnego materiału