Czy diabeł powróci? Recenzja: Daredevil. Tom 2.

Jedziemy z kolejnymi wiosennymi premierami. Przerabialiśmy Dartha Vadera i Schizmę Imperialną, a także towarzyszyliśmy Wolverine'owi przy bardzo nieprzyjemnym eksperymencie w
. Pozostajemy jeszcze w Marvel Studio, ale tym razem udajemy się na ulice Nowego Jorku.
Informacje/Pierwsze Wrażenia:

Daredevil. Tom 2 kontynuuje serię rozpoczętą w ramach Marvel Fresh. Linii mającej na celu opowiedzieć "znane" historie lubianych nazwisk w nowym wydaniu. Kilka takich komiksów już przerabialiśmy- od Avengers, przez Hulka po przygody Wasp. Poprzednią część historii obrońcy Hell's Kitchen, Daredevila, już znamy- czas zobaczyć, jak potoczyły się losy Matta w najnowszym zeszycie...

Oczywiście swój pomysł na scenariusz kontynuuje Chip Zdarsky, czyli pan kojarzony przez nas z całkiem zgrabnej opowieści o Historii Życia Spider-mana. Jego wizję urzeczywistniło spore grono artystów, między innymi Jorge Fornes, Marco Checchetto, Francesco Mobili, Mike Hawthrone i Manuel Garcia. Tutaj polecam się zatrzymać- bo już kartkując zeszyt, będziecie zachwyceni! Album ukazał się za sprawą wydawnictwa Egmont i klubu Świat Komiksu.
Zarys fabularny:

"Od tygodni Hell’s Kitchen jest dzielnicą bezprawia. Gdy policjanci wreszcie wznawiają patrole, gwałtownie orientują się, iż nie tylko oni chcą zadbać o bezpieczeństwo na ulicach… Tymczasem Matt Murdock wciąż walczy z dylematem, jak powinien wymierzać sprawiedliwość, by dochować wierności swoim ideałom. Lepiej, by gwałtownie podjął decyzję, bo złoczyńcy tacy jak Crossbones i Bullseye znowu dają o sobie znać! Co więcej, Elektra ma własne plany co do Hell’s Kitchen i całego miasta… A może i całego świata? "
Wrażenia:

Jeśli pamiętacie moje pierwsze zachwyty nad poprzednim tomem... to tutaj tylko powielę te kilka zdań. Komiks jest świetny. Serwuje dobrą scenariuszowo, dojrzałą historię, jednego z bardziej ludzkich, a jednocześnie fantastycznych bohaterów Marvela. Plan prowadzony jest sprawnie i umiejętnie, więc czytelnik nie gubi się w poszczególnych wątkach- a nie ukrywajmy- tych zawiłości nie brakuje.

Dostajemy tutaj wszystko, czego można spodziewać się po wytrawnym komiksie dla dorosłych. Jest akcja, wojna gangów (kilku przebieranych złoli- jako uśmiech do fanów!), a zatem i odrobina przemocy, trochę amorów, ale przede wszystkim ciężkie, niejednoznaczne decyzje i moralne rozterki. Pamiętacie, do czego przyczepiłem się w poprzednim tomie? Właśnie do tego, iż rozbity Matt ciągle się nad sobą użala (w tym tomie do moralnych czkawek dołącza jeszcze jeden heros!). Teraz jesteśmy świadkami przemiany. Daredevil bierze się w garść i choć wciąż wewnętrznie rozdarty, podejmuje decyzję. Czy słuszną? Moralnie zasadną (i chyba pochwalaną przez samych autorów, którzy symbolicznie umieścili w sali sądowej Steve'a Rogersa). Sam proces jest krótki- więc jeżeli spodziewaliście się przegadanych kadrów- nie musicie się obawiać. Jak zaczerpniecie tchu na początku tomu, tak do samiuśkiego końca go nie zwolnicie.

Jak wspomniałem- poza scenariuszową dojrzałością- Daredevil zachwycił mnie również od strony estetycznej. Serio- każdy najmniejszy kadr jest dopracowany, dynamiczny i mroczny. Czy to wizyty w kościele, na sali sądowej, podczas zamieszek czy na balu maskowym- wszędzie jest "dojrzale". Brak krzykliwych kolorów, wszystko przedstawiono w stonowanej palecie i widz/czytelnik ma wrażenie, iż obserwuje całą historię poprzez cień. Ale! jeżeli miałbym powiedzieć, z jaką barwą kojarzy mi się album, bez wahania odpowiem, iż z czerwienią. Przypadek? Zamierzony zabieg? No mam nadzieję! Faktem jest, iż dwójeczka znacznie bardziej do mnie przemówiła. Po finale- który prawdopodobnie wyjdzie "z ulicy", mam dziką ochotę, by sięgnąć po kolejny tom (już zapowiedziany!), a oczekując premiery wciągnąć serialową wersję przygód Murdocka.
T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do nas na Facebooku
TUTAJ złapiecie swój egzemplarz