W ostatnich dniach głośno jest w sieci o rzekomych zakulisowych niesnaskach na planie Stranger Things. O co chodzi? Jak informuje brytyjski Daily Mail, powołując się na swoje źródła, Millie Bobby Brown, odtwórczyni roli Jedenastki, miała złożyć formalną skargę na Davida Harboura, który gra Jima Hoppera.
Według źródeł cytowanych przez tabloid, aktorka miała zarzucać Harbourowi nękanie i zastraszanie. Skarga, złożona jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć do piątego sezonu, rzekomo liczyła kilka stron oskarżeń, a wewnętrzne dochodzenie trwało kilka miesięcy. Brown na planie miał też towarzyszyć opiekun. W raporcie nie pojawiły się jednak żadne zarzuty dotyczące zachowań o charakterze seksualnym.

Harbour i Brown od lat mówili o swojej relacji – aktorka stwierdziła, iż ich więź przypomina relacje ojca z córką, a on sam przekonywał, iż otacza Brown ojcowską opieką. Ani Netflix, ani reprezentanci aktorów nie odnieśli się na razie do doniesień medialnych na temat skargi. Czekamy zatem na dalsze informacje, które potwierdzą, czy doniesienia są prawdziwe.














