Czy da się usynowić córkę? Językowa zagwozdka spędza sen z powiek nie tylko obcokrajowcom

gazeta.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: Juliane Liebermann / Unsplash


Feminatywy używane są coraz częściej, chociaż przez cały czas jest to temat wywołujący zacięte dyskusje wśród ich zwolenników i przeciwników. Co ze specyficznymi rodzajami czasowników, które nie mają swojego żeńskiego odpowiednika. Czy można usynowić córkę? choćby językoznawcy mają zagwostkę.
Coraz częściej w debacie publicznej mówi się o potrzebie używania feminatywów, czyli żeńskich form gramatycznych nazw zawodów i funkcji. Używanie tego rodzaju form przez cały czas ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Słowa takie jak "chirurżka", czy "szpieżka" (źeńska forma od słowa szpieg - przyp red.) przez cały czas wywołują uśmiech lub zdziwienie. W rozmowie z portalem gazeta.pl językoznawczyni Martyna F. Zachorska podkreśliła jednak, iż polszczyzna jest językiem fleksyjnym i korzystanie z feminatywów jest jak najbardziej poprawne. 'My kształtujemy język, ponieważ język nie jest tworem trwałym i danym nam odgórnie. Jest czymś, co cały czas się zmienia i to właśnie my go zmieniamy poprzez używanie go - mówiąc i pisząc. Jednocześnie język ma wpływ na nas, czyli właśnie kształtuje rzeczywistość. Podsumowując: my kształtujemy język, a on kształtuje nas" - tłumaczyła ekspertka. Jak sprawa wygląda w przypadku słów takich jak np. usynowić, które nie mają w języku polskim swoich żeńskich odpowiedników?


REKLAMA


Zobacz wideo Karolina Gilon zdradza, jaką chciałaby być mamą


Czy da się usynowić córkę? Językoznawcy mają spory problem
Czasownik przechodni dokonany "usynowić" od "usynawiać" oznacza uznanie kogoś za syna. To słowo często pojawia się m.in. w literaturze. Jak się jednak okazuje, w polszczyźnie nigdy nie miało swojego żeńskiego odpowiednika. Co robić jeżeli opisujemy analogiczną sytuację w przypadku dziewczynki? Maciej Malinowski na blogu obcyjezykpolski.pl stara się rozwiać te wątpliwości. Jak twierdzi autor, teoretycznie można byłoby stworzyć żeński odpowiednik jak ucórkowić, w formie jednokrotnej i ucórkawiać w formie wielokrotnej. Takie czasowniki byłyby zbudowane zgodnie z regułami polskiego słowotwórstwa i pod względem morfologicznym nie można by im nic zarzucić.


Składałyby się z przedrostka u, rdzenia –córk– ,i przyrostka -owić (aspekt dokonany), -awiać (aspekt niedokonany). Te same przecież elementy występują w bezokolicznikach usynowić, usynawiać (przedrostek u + rdzeń –syn– + przyrostek -owić, -awiać).


- informuje autor, twierdząc, iż chociaż te czasowniki nie zostały jeszcze odnotowane w słownikach, to powstały zgodnie z systemem języka i jego regułom.


W jakich sytuacjach można "usynowić" kobietę? Jest jeden wyjątek
Jak informuje na blogu obcyjezykpolski.pl Maciej Malinowski, nie do końca wiadomo, dlaczego przez lata problem z brakiem żeńskiego odpowiednika czasownika "usynowić" nie został rozwikłany. Jak się okazuje, w przeszłości używano go w stosunku do kobiet w bardzo określonej sytuacji. "Wolno było tak powiedzieć lub napisać w sytuacji, gdy rzecz dotyczyła nie córki, ale synowej. Usynawiało się więc żonę męża, przyjmując ją na równoprawnego członka rodziny. Stawała się ona przecież synową" - podsumowuje autor.
Idź do oryginalnego materiału