Można śmiało powiedzieć, iż jest ona najbardziej utytułowaną artystką wszech czasów. I nie chodzi tu tylko o ich muzykę. Czego możesz nauczyć się o strategii od Taylor Swift. Z majątkiem netto (szacowanym na 1,6 miliarda dolarów) Taylor Swift jest najbardziej odnoszącą sukcesy muzyczką swojego pokolenia. Swift nie tylko była świadkiem upadku płyt CD, wzlotu i upadku iTunes oraz triumfu Spotify, ale także czerpała z tych wydarzeń korzyści. A to również zasługa ich umiejętności strategicznych.
„Przez lata Swift wykazał się tak niezwykłą innowacyjnością i wyrafinowanymi środkami strategicznymi i marketingowymi, iż warto przyjrzeć się jej bliżej. Tak samo jak my, aby odkryć udane strategie wizjonerskich liderów biznesowych, takich jak Steve Jobs, Richard Branson i Jeff Bezos” — pisze nasz autor Kevin Evers w swoim artykule w HBm na temat strategicznego geniuszu Taylor Swift.
Evers wskazał cztery najważniejsze czynniki sukcesu Taylor Swift:
1. Skup się na niezagospodarowanych rynkach
Gdy Swift rozpoczynała karierę w połowie pierwszej dekady XXI wieku, scena muzyki country funkcjonowała następująco: zdecydowaną większość artystów stanowili mężczyźni. Wiele z nich było dość starych. Śpiewali to, co inni dla nich napisali. Stacje radiowe grające muzykę country opierały się na playlistach opartych na danych, co utrudniało nowym artystom zdobycie popularności.
Swift, która nie miała jeszcze 20 lat, postanowiła nie stawiać czoła tym przeszkodom. Zamiast tego skupiła się na „błękitnym oceanie”. To właśnie to, co guru strategii W. Chan Kim i Renée Mauborgne nazywają niewykorzystanymi rynkami. „Wszystkie piosenki, które słyszałam w radiu, dotyczyły małżeństwa, dzieci i ustatkowania się. Po prostu nie mogłam się z tym utożsamić” – mówi Swift. W przeciwieństwie do czołowych piosenkarek była głęboko przekonana, iż w gatunku country jest miejsce także na inne tematy. Na przykład pierwsza miłość, licealna miłość czy wątpliwości co do siebie – i iż dotrze do zupełnie nowej grupy docelowej: nastolatków i młodych dorosłych, takich jak ona sama.
2. Intensywna lojalność fanów
Kiedy w 2006 roku Swift wydała swój pierwszy album, rozkwit mediów społecznościowych dopiero się rozpoczynał. niedługo fani nie chcieli już być tylko słuchaczami, ale zapragnęli uczestniczyć w życiu swoich idoli. Swift wyszła naprzeciw tym oczekiwaniom, dzieląc się w tekstach swoich piosenek bardzo osobistymi i autentycznymi doświadczeniami ze swoimi młodymi fanami. Jej pierwszy singiel „Tim McGraw” opowiadał o przyjacielu, który poszedł na studia. Jej najnowszy album, „The Tortured Poets Department”, jest uważany za eksplorację jej relacji z brytyjską gwiazdą rocka Mattym Healym z zespołu The 1975. Swift zrozumiała, iż jej życie prywatne nie jest tylko dobrym źródłem inspiracji dla jej piosenek — w dobie mediów społecznościowych jest ono również źródłem spekulacji i wzmacnia więź między jej fanami. Plan działa: społeczność Swift analizuje metafory w jej piosenkach i snuje teorie na temat artystycznej wizji gwiazdy.
3.Produktywna paranoja
Taylor Swift dzięki swoim dziesięciu ostatnim albumom studyjnym osiągnęła pierwsze miejsce na amerykańskiej liście Billboard 200 – jest to seria bezprecedensowa. Mimo to, jak sama mówi, „nie możesz odnosić ciągłych sukcesów i myśleć, iż ludzie zawsze będą cię lubić”. Strach przed porażką, któremu Swift wielokrotnie daje wyraz publicznie, odzwierciedla podstawową zasadę strategii: muzyk wykorzystuje strach, aby dokonać twórczych zwrotów akcji. Dzieje się tak zawsze, gdy sprzedaż albumu, recenzje i nagrody sugerują, iż warto byłoby zrobić więcej tego samego.
4. Dostosowanie się do radykalnych zmian
Minęło trochę czasu, zanim Taylor Swift zaprzyjaźniła się ze Spotify & Co. Teraz korzysta z serwisów streamingowych z wirtuozerią. W świecie zdominowanym przez streaming, streaming generuje jeszcze więcej streamingu: im więcej nowych piosenek ma muzyk, tym większe prawdopodobieństwo, iż któryś z nich osiągnie przełom. A jeżeli jej się to uda, algorytm ją za to nagradza: poleca jej piosenki innym, dzięki czemu wzrasta wskaźnik klikalności. Gdy Swift to zrozumiała, wcisnęła pedał gazu – w ciągu zaledwie 15 miesięcy wydała 52 utwory na album, czyli mniej więcej jedną piosenkę co półtora tygodnia. Wcześniej poświęcała temu znacznie więcej czasu i wydawała nowy album co dwa lata.