CYRK ZALEWSKI - WIDOWISKO 2025 RELACJA Z PREMIERY

mscyrku.blogspot.com 6 dni temu

I tradycji stało się zadość...

Zalewski tradycyjnie w roku 2025 stanął na wysokości zadania i tak już od 33 sezonów.
Dziś w Pruszkowie odbyła się premiera najnowszego widowiska tego najsłynniejszego polskiego cyrku. Po obejrzeniu dwóch programów powiem tak: warto i to jeszcze bardziej niż w poprzednich latach.

Pod namiotem pojawiło się nieco nowego oświetlenia, które dodaje występom kolorów i dynamiki. Do tego wróciła błyszcząca kurtyna, świecący napis "Cyrk Zalewski" nad nią oraz efekty specjalne, jak dym i bańki mydlane. Cały program bez 20 minutowej przerwy trwa niecałe dwie godziny.

Jeszcze kilka chwil przed rozpoczęciem wśród widzów kroczą już dwaj klauni - Bartolini i Edi obaj z miotłami, dbają o porządek i dobry humor gości jeszcze przed spektaklem - i to już duży plus!

Obaj wspomniani komicy pojawiają się na arenie, na której stoi czerwony przycisk, z informacją by go nie dotykać. Ale czymże byłby klaun, który by nie kusił losu? A co dopiero dwóch klaunów! I zaczyna się zabawa, o mało co, a panowie swoimi niezdarnymi rączkami sprawili by, iż namiot zostałby automatycznie złożony... na szczęście sami opanowali sytuację i załączyli program. Całe szczęście, iż ten czerwony przycisk w Cyrku Zalewski oferuje coś o wiele bardziej przyjemnego niż jakaś niszczycielską broń.

W rytm skocznej melodii i grze świateł po kolei na arenę wchodzą kolejni artyści, najpierw Czesi, potem Polacy, Kolumbijczycy i Brazylijczycy - każdy prezentuje ułamek tego co będzie w programie, w tle powiewają flagi wspomnianych państw oraz flagi z logo Cyrku Zalewski. Całość parady otwierającej program jest znakomitym pomysłem z jeszcze lepszym wykonaniem.

Program zaczyna występ na kole śmierci - to już klasyka w Cyrku Zalewski, ale przez cały czas wywołuje emocje, mrozi krew w żyłach i daje ogrom radości.

Na największą uwagę zasługują latające trapezy i grupa The Flying Michaels z Brazylii. Ci artyści występowali w najlepszych cyrkach świata, są laureatami Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Cyrkowej w Monte Carlo i Massy. I nie mogło być inaczej Polska publiczność przyjęła ich gorąco. Latające trapezy to kwintesencja sztuki cyrkowej, numer ten mogą mieć tylko najlepsze cyrki. Artyści fruwają pod kopułą cyrku wykonując między innymi potrójne salto i wiele innych spektakularnych skoków i chwytów. Każdy w Polsce powinien zobaczyć tą grupę.

Drugi punkt programu, który także zasługuje na potężne uznanie i ocenę 10/10 to trio żonglerów z Czech. Rodzina Janecków w pełnym dynamizmu, efektownych tricków i nieziemskich wyczynów w tej trudnej dziedzinie przez kilka minut wprawia w niemały zachwyt całą publiczność. Nie brakuje tu akrobacji, humoru, nie ma sekundy przerwy, wszystko wygląda tak jakby byli zaprogramowani i nie popełniali żadnego błędu. Na taką żonglerkę Polska czekała od wielu wielu lat i jest! Gdzie? Oczywiście w Zalewskim!

Do tego Kaya Janecek i jego fantastyczna ekwilibrystyka na wałkach - ten młody chłopak robi cuda na naszych oczach! Piramida z aż 9 poziomów wałków na koniec to mistrzostwo świata.

W dużej iluzji prezentowanej przez Kamila Zalewskiego z Dominiką i Marią prócz znanych nam iluzji z poprzednich lat, są i dwie nowe w tym jedna, która naprawdę robi wrażenie z "rozerwaniem" skrzyni z kobietą na dwie części - to trzeba zobaczyć. Na koniec iluzji do akcji wkracza klaun Bartolini - za namową Kamila jest wciągany pod samą kopułę cyrku w dużym worku, po czym spada i magicznie pojawia się w zupełnie innym miejscu - klasyka magii w nowym śmiesznym wydaniu. Byłem mile zaskoczony tą aranżacją kultowej sztuczki magicznej.

Bartolini w tym roku także występuje ze swoim ukochanym pupilem. Max- pies na medal w akcji ze swoim partnerem udowodniają, iż miłość między człowiekiem a psem nie zna granic. Cudownie było ich zobaczyć ponownie. Max bawił się na całego podobnie jak cała widownia.

Repryzy Bartoliniego i Ediego są bardzo ciekawe, każda ma wiele zabawnych momentów i zwrotów akcji. Obaj klauni są profesjonalistami icto widać i czuć. Zarówno indywidualnie, jak i wspólnie na arenie tworzą przemiłą atmosferę pełnej śmiechu oraz nietuzinkowych żartów. W tym roku Bartolini jest według mnie w jeszcze lepszej formie i porywa publiczność do wspólnej zabawy.

Maria wykonuje taniec z hula-hop w klasycznym stylu, subtelne ruchy, szczery uśmiech i energia to wszystko sprawia, iż miło się ogląda jej występ.

Na koniec motory w kuli śmierci w tym roku z nową ogromną kulą, która podczas jazdy 4 kaskaderów na motorach otwiera się na dwie części. To robi ogromne wrażenie podnosi emocje i efekt WOW!

Zakończenie programu to wielka lustrzana kula tuż pod kopułą namiotu, Edi grający przepiękną melodię na trąbce, widownia z latarkami w telefonach tworzy bajeczną oprawę, a wszyscy artyści otrzymują lawinę braw i okrzyków na które z czystym sumieniem zasłużyli. Finał cudowny, szkoda iż oznajmia koniec tak świetnego programu.

Cały program prowadzi Dominika Krystel - jak zawsze robi to doskonale, w eleganckich kostiumach.

Widowisko 2025 jest jak dla mnie jednym z najlepszych jakie mogliśmy podziwiać w Polsce w ostatniej dekadzie. Jest klasyka, świetnie dobrana muzyka, dużo śmiechu i zabawy, a cały program doskonały!

Idź do oryginalnego materiału