Cugowski rozpętał burzę. Jego koledze z Budki Suflera jest przykro

natemat.pl 1 tydzień temu
Budka Suflera przygotowuje się do koncertu na 50-lecie. Krzysztof Cugowski został zaproszony, ale odmówił, bo według niego ten zespół "nie istnieje". Perkusista Tomasz Zeliszewski, który jest w Budce Suflera niemal od początku, dyplomatycznie odniósł się do jego słów.


Budka Suflera została założona w 1974 roku przez Krzysztofa Cugowskiego i Romualda Lipkę. W przyszłym roku przypada więc okrągła rocznica półwiecza zespołu. Muzycy szykują specjalny koncert jubileuszowy. Na Instagramie pojawiła się zapowiedź i zaproszenie dla byłych członków grupy m.in. Izabeli Trojanowskiej i Krzysztofa Cugowskiego.

Krzysztof Cugowski ostro komentuje wznowioną działalność Budki Suflera. "Mnie nie interesuje, tylko rozśmiesza"


Cugowski jednak nie zamierza pojawić się na scenie. "Mnie to w ogóle nie interesuje, Budka Suflera nie istnieje" – oznajmił w wywiadzie dla "Faktu".

"Może być choćby 100-lecie, ja im życzę 100-lecia. Niech sobie obchodzą, co chcą, mnie nie interesuje, tylko rozśmiesza. Ja im tylko pomacham, jak będę gdzieś jechał" – zapewnił i dodał, iż w tym czasie będzie grał inny koncert.



Według byłego wokalisty Budki śmierć Romualda Lipki pozbawiła zespołu jego "trzonu". Zwraca jednak uwagę na to, iż pozostała w nim jedna osoba z oryginalnego składu i ogólnie nie jest zachwycony tym, iż grupa wciąż koncertuje z innymi muzykami.

"Mało tego, tam nie ma kto obchodzić 50-lecia, bo nikogo z nich nie było, jak się ten zespół zawiązywał. O czym my w ogóle rozmawiamy, szkoda gadać na ten temat" – uciął dyskusję.



Tomasz Zeliszewski przez cały czas chce, by Krzysztof Cugowski zagrał na jubileuszu. "Byliśmy kiedyś przyjaciółmi"


Wspomniana osoba z oryginalnego składu to właśnie Tomasz Zeliszewski. Dołączył do Budki Suflera rok po jej utworzeniu - w 1975 roku. Gra w niej na perkusji, a po śmierci Romualda Lipki stał się jej liderem i menadżerem. Jest też jedynym muzykiem, który nagrał z nimi wszystkie płyty. Stąd słowa Cugowskiego go zraniły.

W rozmowie z "Plejadą" podkreślił, iż "Krzysztof Cugowski jest dorosłym człowiekiem, może mieć opinię na każdy temat". Nie chciał komentować wypowiedzi byłego wokalisty, ale jednak dodał trochę od siebie.

Przypomnijmy, iż w 2014 roku oficjalnie zakończono działalność Budki Suflera. Grupa wróciła na scenę pięć lat później, ale już bez Cugowskiego. Z kolei Romuald Lipko w 2020 roku zmarł po walce z nowotworem.



Grupa koncertowała w innym składzie, a z muzykami ćwiczyli nowi wokaliści m.in. Jacek Kawalec. Cugowski w dość ostry sposób skomentował dołączenie artysty do muzycznej kapeli. – Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r. Wszystkie działania po tej dacie są smutnym demolowaniem legendy – mówił kiedyś w rozmowie z Onetem.

Zeliszewski zapewnił teraz, iż dał słowo Romualdowi Lipce przed śmiercią, iż "będziemy grali jego muzykę, dlatego nie oburzają mnie takie słowa, jakie usłyszałem". Nie obraża się i przez cały czas pozostawia otwarte zaproszenie z racji tego, iż chciałby, by koncert odbył się pozytywnej atmosferze, "byliśmy przecież kiedyś przyjaciółmi", a także jest... ojcem chrzestnym młodszego syna eks wokalisty, Piotra Cugowskiego.

Idź do oryginalnego materiału