Na deskach kaliskiego teatru można już oglądać pierwszą premierę tego sezonu - przedstawienie nawiązujące do jednego z najsłynniejszych dramatów Szekspira – „Króla Leara”. Spektakl pt. "Córki Leara" to niezależna od szekspirowskiej tragedii wariacja historii trzech sióstr, królewskich córek. To historia mocowania się z własnym losem, uwalniania się z cienia silnego ojca i z niezdrowych relacji.
"To jest bardzo ciężka historia emocjonalnie do przejścia. Myślę, iż są takie historie i są takie relacje, które są ponadczasowe tak naprawdę, zmienia się tylko forma ich opowieści. Być może przez taki świat, który jest trochę aż rażący w oczy uda się zwrócić większą uwagę na ten problem, który chcemy opowiedzieć" - powiedziała radiuCENTRUM Malwina Brych, odtwórczyni jednej z głównych ról.
Spektakl może wywoływać w widzach silne emocje, ale jednocześnie może być przyczynkiem do przemyśleń i rozliczenia się z własną tożsamością i przeszłością.
"Sam tekst Elaine Feinstein jest dość formalny też, więc ta forma daje możliwość takiego oglądania tych emocji z jakiejś perspektywy, a jednocześnie też tak mi się wydaje forma w teatrze pozwala się do nich zbliżyć, ponieważ nie zawsze takie werystyczne podanie w przestrzeni teatralnej jest dobre. To, co jest istotne w tym spektaklu to rodzaj takiej dziury emocjonalnej w tych bohaterkach, ogromnej potrzeby bycia zauważoną, widzianą" - powiedziała radiuCENTRUM reżyserka Daria Kopiec.
Z uwagi m.in. na tematykę spektakl polecany jest dla widzów od 16 roku życia.