Córka Ewy Błaszczyk nie przebywa w Budziku? Aktorka przerywa milczenie

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Kapif


W ostatniej rozmowie Ewa Błaszczyk opowiedziała o stanie swojej córki, Oli, która znajduje się w śpiączce. Jedna z informacji przekazanych przez aktorkę może wielu zaskoczyć.
Córka Ewy Błaszczyk, Aleksandra Janczarska, od ponad dwóch dekad pozostaje w śpiączce po tym, jak zakrztusiła się tabletką, co doprowadziło do utraty przytomności. Aktorka w ostatnim wywiadzie wyjawiła nowe fakty na temat pobytu córki w szpitalu. - To trwa 25 lat, więc taki komunikat muszę zawrzeć - zaczęła w podcaście.


REKLAMA


Zobacz wideo Dorota Lipko wspomina ostatnie dni choroby męża. "Żegnał się w piękny sposób"


Ewa Błaszczyk o tym, gdzie przebywa jej córka, Ola. Ma powód, by unikać szpitala
W 2000 roku Ewa Błaszczyk przeżyła ogromną tragedię. Najpierw musiała zmierzyć się ze śmiercią męża, Jacka Janczarskiego. Kilka miesięcy później, jej córka Aleksandra, zakrztusiła się tabletką, po czym została przetransportowana do szpitala. Od tamtej chwili kobieta pozostaje w stanie śpiączki. Co jakiś czas 69-latka udziela nowych informacji o stanie Aleksandry. O nowych mogliśmy usłyszeć w najnowszym odcinku podcastu "Pacjenci". Okazuje się, iż Ola od lat nie przebywa w klinice Budzik, której fundatorką jest Błaszczyk. - To trwa 25 lat, więc taki komunikat muszę zawrzeć. (...) Ola nie przebywa w Budziku, tylko od lat, ponad 20, przebywa w domu - zaczęła. Następnie wyjaśniła, dlaczego unikają zostawiania 30-latki pod opieką szpitala. - W szpitalu jest jak każdy z nas, jeżeli coś jej się dzieje, iż wymaga szpitala. I jest wtedy na takim oddziale, w takim szpitalu, który jest dedykowany temu, co jej dolega. Staramy się oczywiście, żeby była tam jak najrzadziej, bo bariera immunologiczna u takich osób też jest mocno obniżona i my mamy katar, a ci ludzie mają zapalenie płuc, więc to nie jest tak samo. I trzeba po prostu tak robić, żeby być jak najbardziej poza szpitalem - wytłumaczyła Błaszczyk.


Ewa Błaszczyk o tragicznych chwilach córki. "Mogła nas pożegnać"
W tej samej rozmowie Błaszczyk wyznała, iż Ola przeszła przez kilka bardzo trudnych momentów, które mogły zakończyć się jej śmiercią. - jeżeli my się załamiemy czy zaczniemy narzekać, to ja staję przy Oli i np. mówię: "co, ja mogę być zmęczona czy narzekać?", kiedy patrzę na nią, co ona robi przez ćwierć wieku, a miała trzy momenty przynajmniej takie, iż mogła nas pożegnać. Nie robi tego, czyli ciągle jest coś do zrobienia. A poza tym, jak ja mogę narzekać, jak patrzę na jej los? - przyznała.
Idź do oryginalnego materiału