Colin Farrell to irlandzki aktor z wieloma filmowymi sukcesami na koncie. Bez wątpienia jednym z nich jest film "Ondine" z 2009 roku, na planie którego poznał Alicję Bachledę-Curuś. Relacja aktorów nie przetrwała próby czasu. Była para ma jednak dobre relacje ze względu na syna Henry'ego Tadeusza, który w ostatnim czasie pojawia się z ojcem na branżowych wydarzeniach.
REKLAMA
Zobacz wideo Rosati rywalizuje z Bachledą-Curuś?
Colin Farrell wspomina istotny moment. Chodzi o poznanie Bachledy-Curuś
Aktor jest zajęty promocją "Wielkiej, odważnej, pięknej podróży", w której gra u boku Margot Robbie. Farrell w związku z tym udziela częściej wywiadów i chodzi na ścianki, co sprzyja prywatnym wyznaniom. Farrell zdobył się na moment szczerości w rozmowie z Magic Radio, gdzie został zapytany o przełomową rolę w całej karierze. Okazuje się, iż grana przez niego postać w "Ondine" miała na niego ogromny wpływ. - Może dla mnie to "Ondine". Bo mój bohater jest tam trzeźwy, jest na początku swojej trzeźwości w tym filmie. I ja wtedy też byłem nie tak daleko w swojej trzeźwości. Ma syna, która ma problemy ze zdrowiem, a mój najstarszy syn urodził się z problemami zdrowotnymi - zaczął aktor. - I co zabawne, z "Ondine", z tego filmowego doświadczenia, narodził się mój najmłodszy syn Henry. Sądzę, iż przy "Ondine" było dużo paraleli między mną a moją postacią, Syracusem. W dobrym znaczeniu! - podsumował.
Dlaczego Colin Farrell i Alicja Bachleda-Curuś się rozstali?
Do rozstania pary doszło w 2010 roku. Farrell i Bachleda-Curuś rozeszli się w swoje strony bez medialnego skandalu. - Ważne, by spojrzeć na związek z boku i zastanowić się, czy idziemy we adekwatnym kierunku. Cieszę się, iż nam się to udało i podjęliśmy z Colinem decyzję, by nasz związek przerodził się w ten bardziej przyjacielski, równocześnie odnosząc się z szacunkiem do uczucia, które nas łączyło - tak o rozstaniu mówiła sama Bachleda-Curuś dla "Twojego Stylu".