Ewa Skibińska to jedna z tych aktorek, które na stałe wpisały się w polski krajobraz artystyczny. Choć początkowo planowała zostać lekarzem, los pokierował ją na inne tory. Za namową znanego aktora Igora Przegrodzkiego porzuciła medycynę i wybrała aktorstwo. W 1986 roku ukończyła wrocławską filię PWST w Krakowie i niemal od razu zadebiutowała w filmie "Głód serca".
Wkrótce zaczęła zdobywać uznanie na deskach teatrów oraz na małym ekranie. Największą popularność przyniosły jej seriale "Na dobre i na złe" oraz "Pierwsza miłość", gdzie przez lata budowała swoje rozpoznawalne postacie.Reklama
Seriale dały jej popularność, ale teatr pozostał domem
Mimo ogromnego sukcesu w serialach, Skibińska nigdy nie porzuciła sceny teatralnej. Jej role w Teatrze Polskim we Wrocławiu były szeroko komentowane, a kooperacja z mężem, Krzysztofem Mieszkowskim, który pełnił funkcję dyrektora teatru, tylko wzmocniła jej obecność na tej scenie. Ich życie prywatne i zawodowe przenikało się, co przez lata pomagało w budowaniu silnej relacji.
Z biegiem czasu jednak przyszły zmiany. Zakończenie współpracy Mieszkowskiego z teatrem oraz przemiany w życiu osobistym aktorki doprowadziły do decyzji o rozstaniu po 34 latach związku.
Kryzys, rozstanie i nowy etap: "Jestem w związku z samą sobą"
Rozstanie nie było łatwe, ale Skibińska nie postrzega tego jako porażki. W wywiadach podkreśla, iż decyzja była wynikiem naturalnych zmian w życiu. Dziś odnajduje siłę w niezależności i wolności, twierdząc, iż jest teraz "w dobrym związku z samą sobą".
Nie oznacza to jednak, iż zamknęła się na nowe uczucia. "Być może kiedyś się jeszcze zakocham, ale w tej chwili cenię spokój i samowystarczalność" — mówiła w jednym z wywiadów.
Krytyka wyglądu i nieudany zabieg estetyczny: Skibińska stawia na naturalność
W ostatnich latach aktorka musiała zmierzyć się z falą krytyki. Po premierze serialu "W głębi lasu" nieprzychylne komentarze dotyczące jej wyglądu odbiły się szerokim echem. Dodatkowo sama przyznała, iż 15 lat temu poddała się zabiegowi powiększania ust, który nie zakończył się zgodnie z jej oczekiwaniami.
Dziś stawia na nieinwazyjne zabiegi kosmetyczne i zdrowy tryb życia. Jak sama mówi: "Wolę mieć swoje zmarszczki niż wyglądać jak ktoś obcy".
Uzależnienie i terapia: zamknięty rozdział życia
Aktorka otwarcie przyznała, iż przez pewien czas zmagała się z problemem alkoholowym. "To już prehistoria" — mówiła, dodając, iż terapia pozwoliła jej wrócić na dobre tory i od 12 lat pozostaje trzeźwa.
"Nie chcę wracać do tamtych chwil. Życie jest zbyt krótkie, żeby wciąż rozgrzebywać przeszłość" — tłumaczyła.
Rodzina i nowa rola: Skibińska jako "babcia z doskoku"
Ewa Skibińska ma 37-letnią córkę Helenę, która zawodowo zajmuje się organizowaniem prestiżowych wydarzeń artystycznych. Aktorka przyznaje, iż choć stara się spędzać z wnuczką jak najwięcej czasu, jej obowiązki zawodowe często to utrudniają. "Jestem babcią z doskoku" — mówi z uśmiechem, wyrażając nadzieję, iż w przyszłości uda się jej poświęcić więcej uwagi rodzinie.
W ostatnich latach aktorka zagrała w popularnych produkcjach, takich jak "Ślepnąc od świateł", "Odwilż" czy "Przyjaciółki". Jej zdaniem, każda rola wnosi coś nowego, a granie w serialach pozwala łączyć popularność z bardziej artystycznymi projektami.
Dla Ewy Skibińskiej nie ma rzeczy niemożliwych. Jak sama mówi: "Idę do przodu i wiem, iż najlepsze wciąż przede mną".
Zobacz też:
Miss Nowego Jorku porzuciła USA dla Polaka z Wałbrzycha. Internauci w szoku
Serialowa "Pszczółka Maja" kończy 80 lat. Nie miała łatwego życia
Otrzymała łatkę "trudnej we współpracy". "Nigdy się nie poddawałam"