Co się dzieje, gdy zamiast „gabinetu” masz „waginet”?

takzetego.pl 1 rok temu

Szanowni! Pamiętacie Monikę Strzępkę? Tę dyrektorkini warszawskiego Teatru Dramatycznego od złotych wagin, której „wszystko co wysztorcowane”, kojarzy się z penisem, choćby Pałac Kultury? Ona ma choćby „waginet”, a nie „gabinet” w teatrze.

Informuję, bo właśnie się okazało, iż poszła za przykładem Platformy i krzyczy „no nie mam pieniędzy!”. Cytuję fragment wywiadu w Onecie:

– Ile powinien liczyć pani zespół aktorski?

– Docelowo 25 osób.

– Czyli chce pani zwolnić prawie połowę.

– Przed dyrekcją Tadeusza Słobodzianka tyle właśnie liczył zespół Teatru Dramatycznego. Zgodnie z kontraktem z miastem realizujemy pięć premier w sezonie. Pierwszy sezon i szczegółowo zaplanowany drugi pokazują, iż 25-osobowy zespół aktorski jest tu optymalny.

– Ci ludzie mają rodziny, dzieci, kredyty, inne zobowiązania.

– Wiem, jak my wszyscy. Ale mamy też zobowiązania społeczne.

– Przypominam, iż pani jest lewaczką.

– Jeszcze proszę dodać, iż feministką i jak ja mogę zwolnić młodą kobietę, młodą aktorkę. Otóż zwalniam tę młodą kobietę, ponieważ wiem, iż bez zwolnień zatonie cała instytucja, ale też, iż ta aktorka nie ma szansy na artystyczny rozwój. Nie dostanie żadnej roli.

A Wam jak się żyje w wolnej Polsce, bo sytuacja zdaje się być rozwojowa? Niby feministka, niby lewaczka, a tak prokapitalistycznej postawy w życiu bym się nie spodziewał!

Obserwuj mnie:

Idź do oryginalnego materiału