Ciemna strona Donalda Trumpa. „Wybraniec” i „Reagan” wchodzą do kin | Kultura na weekend. Odc. 219

polityka.pl 1 dzień temu
Na wielkie ekrany weszły dwa filmy o amerykańskich prezydentach: „Wybraniec” i „Reagan”. Jaką Amerykę pokazują? Czy mogą wpłynąć na emocje wyborców?

Filmy rzadko budzą silne emocje polityczne, ale w tej chwili aż dwa poświęcone prezydentom Stanów Zjednoczonych zbiegają się z gorącą debatą publiczną na temat przyszłości Ameryki i świata. – „Wybraniec” w bardzo interesujący sposób pozwala zrozumieć brutalizację poglądów i sposobu uprawiania polityki przez Donalda Trumpa – twierdzi Marek Ostrowski, były wieloletni szef działu zagranicznego „Polityki”, w rozmowie z Januszem Wróblewskim. Film z doskonałą rolą Sebastiana Stana w roli Trumpa oraz Jeremy’ego Stronga – pamiętnego Kendalla Roya z serialu „Sukcesja” – jako Roya Cohna, mentora przyszłego prezydenta, wyjaśnia, skąd się wzięła w Trumpie makiaweliczna siła i ciemna strona jego osobowości. Z kolei „Reagan” w reżyserii Seana McNamary to list miłosny do Ronalda Reagana, 40. prezydenta USA, bezkrytycznie chwalonego jako męża opatrznościowego, zesłanego po to, by zniszczyć komunizm.

Co w obu filmach jest fantazją, twórczą wizją, a co odpowiada realności? Które wątki wydają się kontrowersyjne, demaskatorskie pod kątem dostępnej wiedzy o dokonaniach obu prezydentów? Jaką funkcję oba filmy spełniają w tym konkretnie momencie dziejowym, czyli tuż przed wyborami prezydenckimi? Warto je oglądać, czy to jeden z elementów przedwyborczej propagandy? Rozmowę prowadzi Janusz Wróblewski.

***

Cieszymy się, iż słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.

mat. pr.Kadr z filmu „Wybraniec”

Idź do oryginalnego materiału