Bardzo fajny wywiad z Jackiem Braciakiem ostatnio przeczytałam. Aż dziwne, iż ukazał się na Onecie i to bez żadnego zgryźliwego komentarza. Co prawda dziennikarka próbowała naciągnąć go na pytania o polską transfobię, bo aktor wyjawił jakiś czas temu, iż ma transpłciowe dziecko, ale pan Jacek nie dał się wkręcić w dywagacje o złych Polakach i biednych gejach. Ja pozostaję sceptyczna, jeżeli chodzi o takie deklaracje, zwłaszcza jeżeli dotyczy osoby, która dopiero wchodzi w dorosłość, bo za dużo się naczytałam o operacjach zmiany płci. Opis nad artykułem należy jednak docenić – zwłaszcza iż aktorów, piosenkarzy czy prezenterów, którzy nagle są tak bardzo przeciw propagandzie, więc nie pójdą do TVP, ale do TVN jak najbardziej, jak najchętniej, jak najprędzej, jest teraz zatrzęsienie.
Nieskalana Małgorzata Ostrowska
Pamiętam, kiedy Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem pisał o Małgorzacie Ostrowskiej, która zarzeka się, iż do TVP ona nie pójdzie, bo to jest taka propaganda, iż ona się brzydzi. Ale już dawanie koncertów dla tej stacji za czasów komuny już jej nie wprawiała w takie oburzenie, o nie. Wtedy widocznie nie było propagandy. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, iż wystąpowała dla TVP również w czasie stanu wojennego. I, żeby nie było, ja nie mam o to żadnych pretensji. Polacy w tych szarych, smutnych i często niebezpiecznych czasach zasługiwali na to, żeby chociaż na chwilę odpocząć przy muzyce. Bo ona od tego tam była. Od muzyki, nie od robienia propagandy. Ale skoro TVP nie przeszkadzała jej w czasach komuny, to naprawdę nie wypada, żeby teraz moralizowała kolegów czy koleżanki, iż jak to mogą dla tego wstrętnego PiS-u pracować. Sieją kłamstwa i nienawiść, wstydu nie mają i ona, Ostrowska, by tak nie mogła, w życiu! I bardzo ostro się temu sprzeciwia.
Serdeczni przyjaciele
Jeszcze ostrzej sprzeciwili się „serdeczni przyjaciele” Agustina Egurroli, kiedy ten przyjął pracę w TVP. W programie tanecznym, czysto rozrywkowym, który ludzie włączają sobie, żeby już nie myśleć o polityce. Michał Piróg i Kinga Rusin przejechali się po swoim byłym koledze jak po szmacie. Dosłownie. Michał Piróg w sposób mało zawoalowany nazwał go… żeby nie używać brzydkich słów napiszę „panią, która uprawia miłość z panami za pieniądze” i kpił sobie z argumentu, iż to tylko rozrywka. Na balach u wielu skur***li grała jakaś orkiestra, tańczył jakiś balet, grali jacyś aktorzy i to jest w tym najgorsze. Oczywiście, to moje subiektywne odczucia. Każdy robi co chce i podejmuje dobre dla siebie decyzje. Jedni uprawiają seks, bo kochają partnera/partnerkę, inni, bo kochają seks, a inni, bo kochają pieniądze. W podobne tony uderzała Kinga Rusin. Nie będę przytaczała może całej wypowiedzi, która też odnosiła się do tego, iż argument Egurroli nie jest dla niej wiarygodny, wstawię tylko zakończenie: Gratuluję laudacji we wczorajszych Wiadomościach. Żeby tylko prezes nie był zazdrosny. Takie słowa usłyszał instruktor tańca od wieloletnich kolegów, z którymi prowadził „You Can Dance”, kiedy ośmielił się zmienić pracę. Ale ostatecznie to jest tylko rozrywka. I Ostrowska w TVP też śpiewała dla rozrywki.
Stuhr uczy Stinga polskiej demokracji
Siebie samego przechodzi Maciej Stuhr za każdym razem, kiedy przypomni mu się, iż Telewizja Polska jeszcze istnieje, nie zdelegalizowali. Najbardziej ubawiła mnie jego deklaracja, iż nie pójdzie na galę wręczania Wiktorów, bo stacja „sieje nienawiść” i on nie mógłby z czystym sumieniem tam wystąpić. Szkopuł w tym, iż nie był choćby zaproszony. Oczywiście, jako iż był nominowany, to takie zaproszenie dostać powinien, tak nakazuje zwykła przyzwoitość, ale nie zmienia to faktu, iż takie wyznania brzmią w tym momencie trochę groteskowo. Ja oświadczam, iż nie będzie mnie na kolejnej gali rozdania Oscarów, nie mogłabym z czystym sumieniem, bo promowane są filmy poprawne politycznie lub pokazujące historyczne przekłamania. Mniej więcej w tym czasie Stuhr jeszcze nakręcił aferę w wyniku której Sting nie wystąpił w TVP, właśnie na owej gali. Skoro on, Maciej Stuhr, nie może wystąpić, to Sting tym bardziej! Trochę to wstrętne próbować popsuć innym zabawę i uniemożliwić obejrzenie koncertu, bo nie dostało się zaproszenia, ale i tak by się nie poszło. Jeszcze wstrętniejsze jest wciąganie gwiazdy zza granicy w nasze polskie, wymyślone wojenki. Bo TVPiS sieje propagandę. Chyba pan Maciej jest kolejną osobą, która nie potrafi odróżnić programu rozrywkowego od Wiadomości w TVP (chociaż trzeba napisać, iż widocznie organizatorzy Wiktorów też mają z tym problem). Ale już artykuły z NaTemat o tym, jakim to pan aktor jest bohaterem, bo usiadł tyłkiem na podłodze w pociągu to już nie jest manipulacja i wykrzywianie rzeczywistości. Wtedy są odpowiednie propozycje zachowane, Maćka po prostu nie da się nie kochać.
W pogoni za poklaskiem
Wracając jednak do samego wywiadu, to Jacek Braciak słusznie zauważył, iż TVN też ma swoją linię narracyjną, a co za tym idzie, niekoniecznie jest stacją kryształowo obiektywną. Gorzko zauważył, iż są w środowisku artystycznym ludzie, którzy na polityce zrobią każdy interes. Że w większości te słowa pełne oburzenia na to, co się dzieje w tej Polsce robią dla poklasku, bo wiadomo w show-biznesie trzeba dbać o to, żeby było głośno. Dlatego Stuhr, Szyc, Ostaszewska, a swego czasu także Żak i Barciś (nad czym ubolewam, bo mam sentyment do tych aktorów) wypowiadają te piękne hasełka o wolności i tolerancji. Wiedzą doskonale, iż podchwyci to Wyborcza, Onet czy TVN i będą się zachwycać, jak to znany i lubiany dogadał złemu i nielubianemu PiS-owi. I faktycznie, te media, które mają nam głosić najważniejsze fakty i całą prawdę całą dobę rzucają się jak hieny na kloaczny dowcip Borysa Szyca zatytułowany, według Radia Zet bardzo dowcipnie i błyskotliwie: „O, kupa”. I dlatego Kurdej-Szatan poleciała na ten festyn Trzaskowskiego, żeby opowiadać, jaka to krzywda jej się stała i hejt wylał najokrutniejszy. Być może nie narzeka teraz na nadmiar popularności, bo aktorką akurat jest mierną, więc liczy na karierę poselską? Po Klaudii Jachirze, która zasłynęła idiotycznymi filmami na YT, a teraz robi za wielką posłankę, nic mnie już nie zdziwi. Platforma zresztą lubi brać w swoje szeregi ludzi popularnych i z reguły lubianych, jak na przykład byłych sportowców. A jaką sportowcy mają wiedzę o polityce? Z reguły taką sobie, bo zajmowali się czymś zupełnie innym, ale ludzie ich lubią, więc głosy będą.
Gorzka prawda
Braciak w wywiadzie krytykuje swoich kolegów, którzy zbyt ostro atakują innych za występ w TVN – czyli tak jak Piróg i Rusin Agurrelę. Zauważa, iż w TVP przynajmniej nie uprawia propagandy w serialach, sugerując iż w TVN sprawa wygląda inaczej. Rzadko oglądam polskie seriale, ostatnio chyba „Ranczo” i „Watahę”, więc ciężko mi powiedzieć, jak wyglądają w tej chwili seriale w TVP, ale mignęła mi parę razy ekranizacja serii o Chyłce na podstawie książek Mroza i mogę potwierdzić, iż manipulacja tam jest. Często odbiegająca od samego tekstu, bo specjalnie sprawdzałam, choć Mróz do moich ulubionych pisarzy zdecydowanie nie należy. Większość rozmowy dotyczyła jego najnowszej sztuki teatralnej, ale wspomniał w niej również, iż „nie czuje się upoważniony, aby być trybunem społeczeństwa w jakiejś sprawie”. Czyli zupełnie inaczej niż zdecydowana większość polskich celebrytów, którzy czują się specjalistami od wszystkiego. Kiedyś skrytykowałam na tym fp Jacka Braciaka, bo jednak udzielił całego wywiadu o transseksualizmie swojej córki, teraz jestem zmuszona to odszczekać, bo tak odważną deklarację, patrząc na to jak zachowują się jego koledzy po fachu, trzeba docenić. I już na samo zakończenie – nie chciałam tutaj bronić TVP, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co się tam dzieje. Szkopuł w tym, iż w TVN robią to samo, tylko podają to w lepszym sosie, a wszelkiej maści aktorzy, piosenkarze czy tancerze nie są od politykowania i umoralniania, ale przede wszystkim od dostarczania ludziom rozrywki.
M.