Choć kina wciąż cieszą się sporą popularnością, najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego pokazuje, iż w 2024 roku Polacy odwiedzali je nieco rzadziej niż rok wcześniej. Spadek frekwencji jest minimalny, ale zauważalny – o 0,4%. W sumie kina odwiedziło 49,5 mln widzów, czyli o około 200 tysięcy mniej niż w 2023 roku.
Wciąż lubimy kino – ale nie tak jak kiedyś
Na koniec 2024 roku w Polsce działało 535 kin stałych, co oznacza, iż ich liczba nie zmieniła się względem roku wcześniejszego. W kinach tych funkcjonowało 1,6 tys. sal i niemal 290 tys. miejsc dla widzów. Łącznie odbyło się 2,2 mln seansów filmowych – o 2,9% więcej niż rok wcześniej. Mimo większej liczby pokazów, frekwencja nieco spadła. Czy to znak, iż kino musi bardziej walczyć o uwagę widzów?
Najwięcej widzów – w przeliczeniu na jedno kino – przyciągały placówki w województwie kujawsko-pomorskim (średnio 118,9 tys. osób), a najmniej – w świętokrzyskim (zaledwie 53 tys. widzów na jedno kino).
Multipleksy na topie, ale kina jednosalowe wciąż obecne
Z raportu wynika, iż 59,1% wszystkich kin w Polsce to wciąż kina jednosalowe. Multipleksy, czyli kina z 8 lub więcej salami, stanowią 11,2%, ale to właśnie one odpowiadają za niemal połowę wszystkich seansów i widzów (49,4% pokazów i 49,9% widowni). Co ciekawe, minipleksy (3–7 sal) są równie aktywne – wyświetliły 37,5% seansów i przyciągnęły 36% widzów.
Wniosek? Kino musi przyciągać nie tylko filmem
Chociaż liczba pokazów wzrosła, frekwencja nie poszła za tym trendem. Może to oznaczać, iż kino przestaje być pierwszym wyborem na wieczór, a konkurencja ze strony platform streamingowych, wydarzeń online czy gier wideo jest coraz silniejsza. Tym bardziej warto doceniać lokalne inicjatywy kin studyjnych i festiwali, które nie tylko wyświetlają filmy, ale też budują społeczność wokół kina.
źródło: na podstawie raportu kinematografia w 2024 roku Głównego Urzędu Statystycznego